Czytając nowe książki znanych sobie autorek zazwyczaj ciężko o zaskoczenie, bo wiemy czego się spodziewać. Biorąc się za "Poza dzień i poza czas" też tak myślałam. Wiedziałam że będzie baśniowa atmosfera, emocje, trochę romantyczności, a wszystko to w niebanalnym otoczeniu. Bo kto pisze romans dziejący się na cmentarzu?! A z tego pozornego braku zaskoczenia wyszła literacka niespodzianka - połączenie sensacji i romansu.
Każde słowo w tej książce jest autentyczne, prawdziwe i bardzo pasuje do tej historii. Bohaterowie to osoby z krwi i kości, ich problemy są bliskie, chociaż często dramatyczne. Autorka świetnie przeplata pozytywne uczucia z tymi negatywnymy, zachowany jest balans, tak że powieść nie jest infantylna, ani zbytnio pesymistyczna. Ta złudnie zwyczajna obyczajówka kryje w sobie więcej niż mogłybyśmy się spodziewać.
Jeśli szukacie czegoś o niepowtarzalnym baśniowym klimacie, a jednocześnie mocno osadzonego w realiach - to wybór jest prosty.