"Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki od pierwszej książki niestrudzenie pisze swój „wiersz permanentny”, czyli – jak podpowiada nam etymologia – taki wiersz, który trwa, podaje dalej, przekazuje, odwleka (przynajmniej próbuje odwlec) koniec. Od razu widać, że jest to nie tylko określenie gatunkowe, ale także metafizyczne, albowiem odnosi się tyleż do życia wiersza, ile do życia jako takiego".
(Fragment posłowia Grzegorza Jankowicza)
(Fragment posłowia Grzegorza Jankowicza)