Poznajemy Sarę Mikulską, policyjną psycholog, która przed laty straciła męża i córeczkę. Kobieta próbuje żyć i radzić sobie ze stratą po śmierci bliskich. Nie jest to łatwe, szczególnie w Wigilijny wieczór. Tymczasem podczas wieczerzy odbiera telefon od szefa, który prosi ją , by przyjechała do pracy. Okazuje się, że w lesie znaleziono nastoletnią dziewczynę, która jest przerażona i nic nie mówi. Sara dociera do dziewczyny i odkrywa przerażającą historię , którą opowiada jej Emi.
"Odłudzie” Doroty Glicy to genialny thrillerpsychologiczny, który przenosiósł mnie w głąb emocjonalnych i psychologicznych zawirowań bohaterów, z których każdy zmaga się z własnymi demonami. Akcja powieści osadzona jest w lesie z dala od cywilizacji. Surowa sceneria odzwierciedla wewnętrzne konflikty postaci. Dorota Glica świetnie buduje atmosferę grozy, wykorzystując opis otoczenia do ukazania stanu umysłu bohaterów. Narracja jest płynna, a styl autorki charakteryzuje się poetyckością i głębią. Przez pryzmat codziennych zmaganiach postaci, autorka porusza istotne tematy, takie jak samotność, poszukiwanie sensu życia oraz relacje międzyludzkie. Bohaterowie są skomplikowani i wielowymiarowi, co sprawia, że łatwo jest się z nimi utożsamić. Każda z postaci ma swoją historię, która odkrywa się stopniowo, tworząc emocjonalne napięcie. Dorota Glica umiejętnie balansuje między dramatem a nadzieją, co sprawiło, że nie mogłam oderwać się od lektury. Autorce udało się oddać klimat tego, co przeży...