Sielskie Mazury, piękny Hotel na uboczu, jezioro, cisza i spokój. To właśnie tu udają się ludzie, by odpocząć, złapać oddech. Gdy jednak w jeziorze zostaje odnalezione ciało młodej dziewczyny, blogerki, ten spokój zostaje zaburzony. Goście hotelu zaczynają się obawiać o swoje bezpieczeństwo, gdyż nie wiedzą, czy morderca nie mieszka wśród nich...
Podobał mi się klimat tej powieści, umiejscowienie akcji, oraz kreacja bohaterów. Mamy bowiem okazję poznać ich nieco bliżej. Ich życie, tak często pozorowane na coś, czego tak naprawdę nie ma.
Fabuła wciągnęła mnie od pierwszych stron, a poznawanie jej z perspektywy kilku bohaterów rzucało nowe spojrzenie na całość. Akcja płynęła swoim nurtem, nie pędziła na łeb na szyję, ale angażowała w historię.
Przyznam szczerze, że kiedy mniej więcej w połowie książki autorka ujawniła tożsamość mordercy, trochę mnie to zbiło z pantałyku, bo nie wiedziałam, dokąd autorka zmierza, obawiałam się, że stracę zainteresowanie książką.
Nic bardziej mylnego, pani Dorota bowiem daje możliwość zagłębić się w jego umysł, by poznać, co nim kierowało.
I powiem Wam, że cała zbrodnia nie wstrząsnęła mną tak, jak umysł mordercy, oraz tym, co miało miejsce później. Zakończenie bowiem mnie totalnie zszokowało.
Dziękuje Wydawnictwu Filia Mroczna Strona za egzemplarz do recenzji.