RECENZJA „MATNIA” - PRZEMYSŁAW PIOTROWSKI.
Nie lubię pisać negatywnych opinii i tym razem też takiej tu nie znajdziecie. Przemysław napisał ciekawą książkę, którą czyta się bardzo szybko. Usiadłam wczoraj na tarasie i w kilka godzin byłam już po przeczytaniu.
Co mi się nie podobało : przez recenzje byłam mega nakręcona na to, że książka będzie chociaż trochę „przerażająca”. W większości klimat był budowany pomału, sprawiał, że człowiek coraz mocniej wsiąkał w tę miejscowość w ten klimat więc na pewno było to… niepokojące. Można było poczuć, że jest się tam, że widzi się tych ludzi i wyobrazić sobie, że jest się główną bohaterką.
Historia porusza dużo prawdziwych wydarzeń. Niestety.
Osobiście polecam tę książkę, ale na pewno nie jest ona przerażająca. Chyba, że przerażają was realia i to, że tragedie się dzieją codziennie - to prawda. Wtedy można powiedzieć, że jest straszna.
Z napisaniem jej recenzji musiałam się przespać. Miałam mieszane uczucia. Z jednej strony na początku byłam rozczarowana. No bo jak to? Miało być strasznie a nie było! Ale wstałam rano, spojrzałam na jezioro oblane promieniami słońca i pomyślałam „to było straszne”. To mogło dotknąć każdego z nas. Kunszt bardzo dobry, chciałabym przeczytać inną książkę Przemysława!
Moja ocena to : 8/10.
Pasjonistka