O tym, że wszyscy po szyję siedzimy w niezłym bagnie, wiadomo nie od dziś, a gdyby jeszcze ktoś nie zdawał sobie z tego sprawy, Piotrowski otworzy mu oczy.
"Bagno" to już piąta odsłona cyklu z Igorem Brudnym.
Życiowa sielanka Julii i Igora kolejny raz zostaje przerwana, gdy w internetach pojawia się transmisja na żywo z Sędzią/Katem w roli głównej, który wymierza sprawiedliwość na własną rękę. Czyni to bezwzględnie, acz skutecznie. "Snuff z najważniejszym klechą w państwie" i od razu wiadomo, o co chodzi. Tutaj wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób nie jest przypadkowe, a jeśli o zdarzenia chodzi, wielu by i tego chciało...
Kolejny raz bolesna przeszłość Igora powraca, niczym piekielny bumerang. Okazuje się, że większość zielonogórskich zwyroli "narodziła" się w sierocińcu sióstr hieronimek.
Od początku dostajemy mocne uderzenie w postaci brutalnej zbrodni, na którą każda z ofiar mocno sobie swoimi uczynkami zapracowała. Piotrowski nie zawodzi w opisie tortur: jest niezwykle krwawo i bardzo boleśnie, a złakniona krwi i sfrustrowana gawiedź podsuwa coraz to bardziej wymyślne sposoby na wymierzenie kary.
Kryminalna zagadka tym razem została mocno osadzona w naszym realnym świecie i znajdziemy do niego wiele odwołań. Rękoma Sędziego Piotrowski robi to, o czym skrycie marzy wielu z nas — wymierza sprawiedliwość, nie czekając na Sąd Najwyższy, Boży czy zwyczajną Karmę. Na wszystkich przeds...