Czytając opis, sądziłam, że może to być dobra historia. Tym czasem, kiedy zaczęłam lekturę, tak trochę zgłupiałam. A już po kilkunastu stronach się przekonałam, że to pozycja nie dla mnie. Jeśli szukacie odmóżdżenia bądź lektury niezbyt wysokich lotów, albo po prostu wymagacie jakieś minimum, to ta książka powinna być dla Was. Mnie kompletnie nie kupiła.
Natasza musi szybko znaleźć sobie zajęcie, które da jej pieniądze, bowiem leczenie synka jest bardzo drogie i możliwe tylko w Los Angeles. Dlatego też tam się przeprowadziła. Niestety, ojciec synka olał sprawę po całości. Pewnego dnia z opresji ratuje ją przyjaciółka, która składa jej niecodzienną propozycję. Dzięki niej będzie mieć zastrzyk gotówki. Przy okazji poznaje Collina, który sam w późniejszym czasie składa jej kontrowersyjną propozycję.
Nie kupuję po prostu tej lektury. Jakoś nie odczułam, by Natasza faktycznie była przyparta do muru, by podjąć takie a nie inne decyzje. W dodatku przyszło jej to z dużą łatwością, a samo jej zachowanie, czy reakcje wypadły mało wiarygodnie.
Mało ambitny romans? Owszem. Mnie niestety nie przypadł do gustu. Na plus mamy tutaj jedynie polskie akcenty. I okładkę. To tyle.
Cóż. No nie wyszło.