“Flying high” to kontynuacja losów Hailee i Chase’a. Pierwsza część, “Falling fast” nie kończy się tak, jak przewidywałam na początku. Hailee robi coś, co stawia na nogi jej najbliższych. Dziewczyna wraca z rodzicami do rodzinnego miasta i tam wspólnie próbują poradzić sobie z tragedią, jaka spotkała ich rodzinę. Czy odległość będzie przeszkodą dla uczucia dziewczyny i Chaes’a? Czy każde z nich w końcu odnajdzie swoje miejsce w świecie i będzie miało odwagę podjąć decyzje, które zmienią ich życia?
Mam taki problem z książkami new adult, które mają kontynuacje, że zawsze ta pierwsza część jest, w moim odczuciu, lepsza od drugiej. W tym przypadku jest podobnie. “Falling fast” dało mi dużo więcej emocji, niż recenzowany tom, mimo że to właśnie on jest bardziej emocjonalny. Wydaje mi się, że to wynika z faktu, iż pierwsze części zawsze są wielkimi niewiadomymi. Odbiorca wie, że jest problem, ale przez cały czas nie do końca zdaje sobie sprawę, o co może chodzić i jakie są motywy głównych postaci. Kolejny tom to najczęściej rozpracowywanie tego problemu i obraz radzenia sobie bohaterów w trudnej sytuacji.
Tak sobie myślę, że dwutomówki chyba najlepiej czytać jedna po drugiej, bez żadnej przerwy. Może przeczytane jednym tchem będą bardziej spójne.
Ale, ale, żeby była jasność - “Flying high” to książka, która stoi emocjami. Bliżej poznajemy motywy bohaterów i lepiej rozumiemy ich zachowania i decyzje. Bianca Iosivoni...