Czytaliście od zawsze czy miłość do czytania zrodziła się u Was dopiero z czasem? Ja byłam bardzo podekscytowana tym, że nauczyłam się czytać i mogłam to w końcu robić samodzielnie, więc w zasadzie wszystko, co wpadło mi w ręce, radośnie wertowałam.
Dzień dziecka stał się dla mnie pretekstem do małej sentymentalnej podróży, postanowiłam sięgnąć po książkę jednej z moich ulubionych autorek przeznaczoną jednak dla znacznie młodszych ode mnie czytelników. I mogę ją z mojej perspektywy Waszym pociechom polecić.
Magda Stachula przygotowała historię pełną zagadek, jak na autorkę thrillerów przystało, bo pisząc dla dorosłych także bazuje przede wszystkim na tajemnicach, a nie rozlewie krwi. Muszę przyznać, że bawiłam się świetnie, czytając o tym, co przytrafiło się tytułowej Ekipie. Od razu przypomniały mi się powieści Edmunda Niziurskiego, w których zaczytywałam się jeszcze w podstawówce. Może i "Tajemnica starej mapy" nie ma aż takiej objętości, jednak sam zarys opowieści ma podobny charakter, dlatego sprawdzi się idealnie na początku samodzielnej przygody z czytaniem lub jeszcze z pomocą rodziców, ale treść zainteresuje także z pewnością starsze dzieci.
Akcja opiera się na znalezisku Kuby, który odkrył w wakacyjnym domku swojej rodziny tajemniczą skrzynię z jeszcze bardziej tajemniczą zawartością. Do rozwikłania zagadki postanawia zaangażować swojego młodszego brata Filipa oraz sąsiadkę Oliwkę. Tego, czy uda im rozszyfrować mapę i znaczenie pozostałych przedmiotó...