Gdy założyłam konto bookstagramowe, postanowiłam zacząć od podzielenia się z odbiorcami moimi ulubionymi książkami. Dziś patrzę na tę wpisy z lekkim zażenowaniem, chociaż dzięki Wydawnictwu Luna mogę być też trochę dumną z jednego z moich pierwszych postów, gdyż fragment zamieszczonej w nim recenzji znalazł się jako polecajka na skrzydełku wznowienia debiutu Magdy Stachuli. I ciągle tak sobie otwieram to nowe wydanie, patrzę, trochę nie wierzę, trochę się wzruszam, krótko mówiąc to dla mnie wyjątkowe wyróżnienie.
"Idealna" to powieść, po którą sięgnęłam zupełnym przypadkiem, jeszcze zanim poznałam moc bookmediów, więc autorka była też dla mnie zupełnie anonimowa. To była miłość od pierwszych stron, powieść zachwyciła mnie bardziej niż te, do których była porównywana na okładce, a Magda Stachula stała się dla mnie gwarancją jakości, trafiającą dokładnie w mój czytelniczy gust dopiero rozwijającym się wtedy gatunkiem, który wprowadziła na polski rynek wydawniczy, czyli thrillerem w nurcie domestic noir.
Ponowna lektura "Idealnej" to był sentymentalny powrót do historii, która wpłynęła na to, że zaczęłam częściej sięgać po polskich autorów, a był to naprawdę przełom w moim nastawieniu i obecnie czytam już niemal tylko nasze rodzime książki. Po latach siła rażenia tej powieści wcale się nie zmniejszyła, znowu przewracałam kartki z zapartym tchem i byłam zafascynowana tym, co działo się w życiu bohaterów.
Uwielbiam możliwość poznawania historii z...