Trzytomowa seria o Zabójcy Czwartej Małpy to rewelacyjny miks kryminału z trzymającym w napięciu thrillerem i idę o zakład, że niemal każdy pisarz tego gatunku chciałby być w stanie stworzyć parę takich protagonistów, jak ma to miejsce w przypadku cyklu J.D.Bakera.
Najchętniej napisałabym po prostu - czytajcie, nic Wam nie zdradzę, nie warto znać streszczenie, nieważne, co sądzą inni 😉, to cykl, który po prostu trzeba sobie samemu dać w prezencie. Baker tworzy opowieść, która niesamowicie wciąga, stopniowo odkrywając poszczególne puzzle całości, by po chwili przewrócić stolik czytelniczych domysłów. Układanka się rozsypuje, a my znowu kolejno zaczynamy składanie.
W “Czwartej małpie”, będącej częścią pierwszą tryptyku, na bieżąco uczestniczymy w pogoni za psychopatycznym mordercą, i podobnie jak ścigający go policjanci - często jesteśmy zaskakiwani. Morderca również należy do tych pomysłowych, o nudzie, czy rutynie nie może być mowy..
Zarówno seryjny zabójca, siejący postrach na ulicach Chicago, jak i próbujący go schwytać detektyw Sam Porter to postaci niezwykle intrygujące, świetnie wykreowane, posiadające swoje tajemnice. Całość dopełnia pamiętnik pisany przez dorastającego na naszych oczach, coraz bardziej niebezpiecznego chłopca.. Pytanie tylko - czy jego zapiskom w ogóle można wierzyć?
Giną kolejne osoby, czas pędzi jak oszalały i choć Porter robi wszystko, co tyl...