Czarna szabla to biała broń do mokrej roboty. Dobywana z pochwy przez szlacheckich awanturników, rębajłów i zawodowych żołnierzy – Jędrzej Kitowicz, „Opis obyczajów za panowania Augusta III”. W najnowszej książce Komudy powraca znany już Czytelnikom Jacek Dydyński, stolnikowic zwany w Ziemi sanockiej „Jackiem nad Jackami”. Szlachcic, który przewija się przez karty XVII-wiecznej historii zajazdów, procesów i zwad. To postać autentyczna, malownicza i honorowa; zaściankowy kondotier na usługach szlachty, były Lisowczyk, zaprawiony w dobrej szkole, ćwiczony na czatach, zasadzkach i podjazdach. A w opowiadaniach Komudy – co wynika z natury „szabli do wynajęcia” - uwikłany w waśnie sąsiedzkie, spory religijne i wojny prywatne, wśród których nie brakuje romansu. Dostałem tą książką przez łeb, jakbym dostał szablą – czarną szablą. Doskonały pretekst, żeby porzucić ten łzawy padół i spędzić kilka wspaniałych wieczorów wśród stepów, honorowych ludzi i prostych reguł. To brutalny, ale piękny świat, który odszedł, a mimo to – dzięki Komudzie – pojawia się znowu na wyciągnięcie ręki. Ech…wynająć by pana Dydyńskiego… Jarosław Grzędowicz, autor „Pana Lodowego Ogrodu”