"Baltica" Piotra Borlika to prequel "Boskiej trylogii" z komisarz Agatą Stec, którą z okazji tejże premiery wydawnictwo postanowiło wznowić w odświeżonej szacie graficznej. I muszę przyznać, że te okładki mnie kupiły 😉.
Zapraszam na pokład, to będzie szalony rejs. Poznałam kilkoro pasażerów MF "Baltica" i bardzo szybko zrozumiałam, że mogę nie zdążyć się do nich przywiązać, tak szybko "lądowali za burtą". Ze zgrozą uświadomiłam sobie, że ten, kto wejdzie na ten przeklęty prom, żyw zeń nie wróci.
Ktoś tu morduje — ale po co i dlaczego? Czy zbrodnie te wynikają tylko z samej przyjemności zabijania, czy mają jakieś ukryte znaczenie? Czy ofiarą padają przypadkowe osoby? Kłębiące się w mojej głowie pytania nie mają końca, a odpowiedzi na nie pojawią się w odpowiednim czasie, jednego mogę być pewna — w przeciwieństwie do wielu bohaterów, ja przeżyję ten rejs 😉.
Autor ma dość specyficzny warsztat, opisy pewnych sytuacji oraz sam środek rozwleczono do granic możliwości, by pod koniec nastąpił gwałtowny i tak spektakularny zwrot akcji, że ciężko mi było uwierzyć w to, co się wyprawia. Przez większość lektury miałam wrażenie, że wpadłam w sam środek sennego koszmaru, z którego nie mogę się wybudzić. Gdy w końcu dane mu było wyjść z tej maligny, ze zdumienia przecierałam oczy. Dawno nie czytałam tak dziwnej i odjechanej historii.