Już sam tytuł trzeciego tomu trylogii Piotra Borlika nasuwa skojarzenie z psychologią. Białe kłamstwo w skrócie to mówienie nieprawdy, aby oszczędzić komuś przykrości, nie urazić go. Choćby w sytuacji, kiedy koleżanka zmieniła fryzurę, a my uważamy, że wygląda niekorzystnie, to i tak powiemy jej komplement, żeby nie było jej przykro. Fabuła ostatniego tomu przygód Agaty Stec i Artura Kamińskiego opiera się właśnie na takim rodzaju kłamstwa, jednak kaliber jest znacznie większy niż fryzura czy styl ubierania się.
Tym razem startujemy z wysokiej półki. W toku śledztwa dotyczącego makabrycznej śmierci biznesmena Jacka Biernata główną podejrzaną zostaje Agata. Nie ma na to mocnych dowodów, jednak mimo to Stec trafia do aresztu. Bardzo wysoką kaucję wpłaca Artur, dzięki czemu kobieta wychodzi na wolność. To jednak nie oznacza, że jej kłopoty się kończą. Jest wręcz odwrotnie, o czym Agata szybko się przekonuje. Przede wszystkim dostrzega wreszcie coraz więcej elementów psychopatycznej układanki tworzonej przez słynnego psychologa. Postanawia podjąć wyzwanie i zagrać z bratem w jego chorą grę. Nawet się nie spodziewacie, co z tego wyniknie. Agata chyba również nie miała pojęcia o tym, co ją czeka i jakie mroczne tajemnice wyjdą na jaw.
Początkowo autor przybliża w skrócie kluczowe wątki z poprzednich dwóch tomów. To pomaga w usystematyzowaniu treści, chociaż ja akurat byłam na bieżąco, ponieważ postanowiłam czytać je...