Stęskniłam się za spokojną angielską wioską, Carsely, w której zamieszkała Agata i za jej gburowatą osobą również. Postanowiłam więc przeczytać część drugą cyklu i zobaczyć cóż to za '' wredny weterynarz '' nawiedził ową spokojną mieścinę. Kiedy wpadłam w odwiedziny do naszej głównej bohaterki ona akurat chwaliła się opalenizną nabytą na wyspach Bahama, z których właśnie wróciła. A ponieważ wieść o nowym weterynarzu, a zwłaszcza o tym jak bardzo jest przystojny, już się po wsi rozniosła, Agata wziąwszy zupełnie zdrowego swego kota do transportera, powędrowała zbadać sprawę. Jak się okazało pan doktor od zwierzaków rzeczywiście był zabójczo przystojny, jednak zauważyła to nie tylko Agata, jakże spragnionego męskiego ramienia, ale i grono innych pań. Jednak na nic wszelka rywalizacja i damskie umizgi, gdyż przystojny weterynarz zostaje znaleziony martwy . W Agacie znowu odezwała się detektywistyczna żyłka i teraz już zainteresowała się wrednym weterynarzem zupełnie z innych powodów. Otóż, nie wszystko dla niej było jasne w tej nagłej śmierci. A że nasza domorosła pani detektyw Raisin uwielbia wsadzać swój perkaty nos w nieswoje sprawy. Tym razem również napyta sobie niezłej biedy, zwłaszcza że na jednym trupie się nie skończy.
W pierwszej części przygód Agaty, ona sama wydawała mi się gruboskórna i nieznośna. Teraz jednak zaczynam ją naprawdę lubić coraz bardziej. Nadal jest nieznośna i wdzięku i delikatności posiada bardzo niewiele, niczym przysłowiowy słoń w sk...