Książkę o Agacie Raisin mama Alberto pożyczyła od koleżanki. Ponieważ w domu Alberto wychodzi się z założenia, że przeczytać można wszystko (a przynajmniej spróbować, w przypadku bardzo słabych utworów), nie zważając na stos innych książek nadal czekających na przeczytanie, Alberto sięgnął po „Agathę Raisin i wrednego weterynarza”.
Autorka książki, Marion Chesney, używająca pseudonimu M.C. Beaton, jest autorką powieści detektywistycznych, w tym dwudziestu dwóch o Agacie Raisin. Pierwszy tom cyklu został wydany w Anglii w 1992 roku, jednak przetłumaczyć go na język polski zdecydowano się dopiero teraz. Na okładce możemy przeczytać, że według St. Petersburg Time „Agatha Raisin to nowa panna Marple, z domieszką cech ciotki Mame, Lucille Ball i pitbulla. Jest cudowna.”. Nie do końca jest to zgodne z tym, kim rzeczywiście jest i co robi Agatha. Główna bohaterka to panna w średnim wieku, która w pierwszym tomie – „Agatha Raisin i ciasto śmierci” – zamknęła przynoszącą duże zyski firmę w Londynie i postanowiła przejść na wcześniejszą emeryturę. Przeprowadza się do Carsely, spokojnej wioski, w której nie dzieje się nic dziwnego a jedynym ciekawym wydarzeniem są zebrania Stowarzyszenia Pań. Akcja „Wrednego weterynarza” rozpoczyna się w momencie kiedy bohaterka wraca z wakacji na Bahamah. Jest rozżalona, gdyż cały jej misterny plan spotkania „przypadkiem” emerytowanego pułkownika i sąsiada, Jamesa Laceya, umarł śmiercią naturalną, kiedy okazało się, że James zmienił plany i wyleciał do Kairu. Tymczasem do Carsely przyjeżdża nowy weterynarz; Agatha postanawia go poznać i udaje się do kliniki ze swoim kotem Hodge’em pod pretekstem konsultacji. Paul Bladen jest przystojny i bardzo szybko zdobywa sympatię mieszkanek wioski. Dlatego kiedy weterynarz zostaje znaleziony martwy a policja jest zdania, że to tylko nieszczęśliwy wypadek, Agatha postanawia kontynuować śledztwo na własną rękę. Bohaterka nie jest pięknością, jest jednak bardzo inteligentna a przy tym szalenie uparta. Wraz z nieoczekiwaną pomocą Jamesa Lacey’a spróbuje odkryć, czy Paulowi Bladenowi ktoś jednak nie pomógł umrzeć.
Książka nie jest najgorsza; czyta się ją bardzo szybko. Jest jednak dość chaotycznie napisana i zdarzają się w niej różne niekonsekwencje w prowadzeniu akcji. Irytować mogą błędy w składni oraz pomyłki stylistyczne, jednak jest to wina korekty polskiego wydania. Pomysł fabuły momentami nudzi, akcję opowiadania bez wątpienia można by poprowadzić w o wiele ciekawszy sposób. Zakończenie niestety rozczarowuje i sprawia, że raczej niewiele osób wróci do książki po raz drugi, zaś miłośnicy dobrego kryminału mogą się poczuć mocno zawiedzeni. Polecam wszystkim, którzy szukają niewymagającej i prostej lektury. Tym zaś, którzy zamierzają stawiać pierwsze kroki w świecie kryminałów sugeruję, żeby raczej sięgnęli po którąś z książek mistrzyni gatunku, Agaty Christie.