Dan Simmons, kojarzony przez chyba każdego fana science fiction za sprawą popularnego i słusznie nagradzanego z cyklu "Hyperion", dał się też poznać miłośnikom grozy fenomenalnym "Terrorem", który w opinii niejednego entuzjasty gatunku zajmuje miejsce w czołówce najlepszych horrorów wszech czasów. I nie ma się czemu dziwić - Simmons, to nieprzeciętny erudyta, wszechstronny intelektualista, pisarz jakich "już się nie robi", który poza niepodważalnym talentem do snucia historii, jawi się jak tytan pracy, doskonale przygotowujący się merytorycznie do podejmowanych tematów. Sposób w jaki osadził akcję "Terroru" czy "Drooda" w realiach historyczno-geograficzno-techniczno-obyczajowych był po prostu mistrzowski. Także to jak potrafi wykorzystać prawdziwą historię i nimb tajemnicy z nią związany (tak jak wyprawa sir Johna Franklina czy okoliczności śmierci Charlesa Dickensa) by w swoim stylu snuć fantastyczne domysły na jej temat, zasługuje na uwagę każdego czytelnika, nie tylko fana literatury gatunkowej. "Abominacja" tylko potwierdza, że Simmons nie ma sobie równych jeśli chodzi o research materiałów do książki. W tym przypadku wziął na warsztat tragiczną wyprawę brytyjskich himalaistów z 1924 roku, podczas której słynny George Mallory i młody Andrew "Sandy" Irvine giną bez wieści podczas ataku szczytowego na Mount Everest. Aż wierzyć się nie chce, że to nie on jest narratorem historii zawartej w tej powieści. Realia lat 20. XX wieku, metody techniki stosowane przez ówczesnych alpinistów i himalaistów, problemy z jakimi musieli się mierzyć pierwsi zdobywcy najwyższych szczytów na świecie oddane są z największym pietyzmem, a sposób narracji sprawia że czytelnik niemal namacalnie czuje wysiłek bohaterów, ból, lęk, napięcie, chłód - odczucia jakie towarzyszą im podczas wspinaczki.
"Abominacja" nie jest jednak powieścią która zaskakuje dynamizmem, tempem - wręcz przeciwnie, przez większość czasu autor wręcz leniwie drąży temat, jakby to sama opowieść była sednem sprawy, nie zaś tajemnica związana z tajemniczym zaginięciem młodego wspinacza na Mount Everest w 1924 roku - i chyba tak właśnie należy tę książkę traktować. Wbrew pozorom nie jest to horror, nie ma tu wyskakujących co i rusz zza skalnych załomów potworów, nie ma hektolitrów krwi, nie ma spektakularnych śmierci - nie tego spodziewajcie się po tej lekturze. Jestem pewien, że rozwiązanie zagadki tytułowej abominacji, niejednego zaskoczy ;)
W 1924 roku zmagania grupy angielskich wspinaczy, których celem było zdobycie najwyższej góry świata, zostają przerwane, gdy podczas ataku na szczyt ginie dwóch wspinaczy, George Mallory i Sandy Irvine.
Rok później trzech wspinaczy – brytyjski poeta i weteran Wielkiej Wojny, francuski przewodnik z Chamonix i idealistyczny młody Amerykanin – planując zdobycie Mont Everestu, pozyskuje fundusze na wyprawę od pogrążonej w żałobie lady Bromley, której syn zaginął w Himalajach. Mimo oczywistych przesłanek arystokratka nie wierzy w śmierć syna, dlatego głównym zadaniem wyprawy, do której dołącza kuzynka zaginionego wspinacza, staje się odnalezienie młodego Bromleya.
Podczas wspinaczki okazuje się, że ktoś… lub coś… podąża tropem śmiałków, a ich życiu zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo. Kto ich ściga? Jaka tajemnica stoi za niewyjaśnionymi zaginięciami wspinaczy w 1924 roku? Bohaterowie ekspedycji poszukiwawczej odkrywają tajemnicę o wiele bardziej przerażającą i... odrażającą niż jakiekolwiek mityczne stworzenie.