Cytaty Remigiusz Mróz

Dodaj cytat
Powiedziałabym, że niezły z pana dzban, gdyby nie to, że one czasem się do czegoś przydają.
Nawet dzień, w którym obchodzisz urodziny, zależy od tego, w jakiej strefie czasowej się znajdujesz.
- (...) jesteś jak żuk gnojowy.
- co?
- cieszysz się z byle gówna
Jej głos był jak uderzenie gromu podczas ciszy przed burzą. Jednocześnie niepokojący, ale niosący też pewną adrenalinę i przypominający o kruchości życia.
Prawda jest gówno warta. Dowody natomiast bezcenne.
Wyjść w Tatry podczas halnego w zimie to w najlepszym wypadku kuszenie losu. Zrobić to bez komórki, to jak zachęcać śmierć, by przyszła po śmiałka, który zdecydował się właściwie na samobójstwo.
- Zazwyczaj otwierasz książkę w przypadkowym miejscu i oceniasz ją po fragmencie, na który trafiłeś? - Nie. - Wiec nie oceniaj mojego życia po momencie, w którym się w nim znalazłeś.
Po prostu nigdy nie wyszedłem dobrze na ufności. Buduje się ją latami ,niszczy w ułamek sekundy, a potem resztę życia spędza się na próbie zrozumienia, dlaczego tak się stało.
Rzecz w tym, że nawet kiedy sprawa wydaje się oczywista, czasem taka nie jest. Pozory są od tego, żeby mylić.
Każdy sędzia ma obowiązek zachowywać się i orzekać tak, żeby nie uchybiać godności urzędu i nie naruszać ogólnego przekonania co do jego bezstronności.
Krew rozlewała się na przestrzeni kilkunastu metrów, przywodząc na myśl makabryczne pociągnięcia pędzla szalonego malarza, a głośny wiatr sprawiał, że wrażenie upiorności się pogłębiało.
Zadziwiające jak paradygmat rozładowania stresu paleniem jest przyjmowany przez tych, którzy nigdy nie mieli z papierosami nic wspólnego.
Każda nastolatka przynajmniej raz musi zadurzyć się w jakimś gnojku, który ją skrzywdzi. Inaczej nie nauczy się niczego, co przyda jej się w dorosłym życiu.
Z pozorów nikt jeszcze nie ułożył prawdziwego obrazu człowieka.
Nasza natura nie ma więc nic wspólnego z dobrem - uczymy się go dopiero dzięki normom społecznym.
Sprawiedliwość jest ślepa, ale węch ma doskonały i bez trudu wyczuwa strach.
Prawda jest taka, że wyrzuty sumienia były jak dawne dziewczyny obiecujące, że wpadną na wesele - nigdy się nie zjawiły.
- Jak długo mógł tu leżeć? (...)
- Nie mam pojęcia - odparł Zaorski.
- A nie jest pan jakimś rzekomym specjalistą?
- Rzekomym nie.
- W takim razie może udałoby się panu...
- Zdechlak jest tak zgniły, że trudno cokolwiek powiedzieć - uciął Seweryn, kucając przy ciele. Zbliżył się do zdeformowanej, pozieleniałej twarzy na odległość dwóch centymetrów i przez moment się nie poruszał.
- Co pan robi? - rzucił komendant.
- Lubię głęboko spojrzeć komuś w oczy, zanim go pocałuję.
- Jezus...
- Milczenie jest złotem - kontynuował Seweryn - Ale tylko do momentu, kiedy ma się dzieci. Wtedy staje się najbardziej przerażającą rzeczą pod słońcem.
- Wiesz, że zbiegi okoliczności nie mieszczą mi się w głowie - przyznał. - Ale proponuję zastosować zasadę, której ostatnio nauczyłem Lidkę.
- Czyli?
- Rzeczy, które nie mieszczą się w głowie, trzeba mieć w dupie.
- Magdalena Szmaglińska - odczytała - Mówi ci to coś?
- Tyle co ostatnie przemówienie premiera.
- Czyli absolutnie nic.
- Zgadza się.
Nie wierzyłam w przypadki. Uznawałam to za puste określenie, którego używamy, kiedy nie znamy przyczyny danego zdarzenia.
Momenty przebudzenia były jak błyskawice rozświetlające niebo. Niczym fotograf polujący na idealne ujęcie próbowałem je uchwycić, ale znikały równie szybko, jak się pojawiały.
W końcu miłość to narkotyk. Ale jeśli tak, to ludzie łączą się w pary dlatego, że są ćpunami.
Ostatecznie wszystko sprowadza się do tego, że wierzymy w to, w co chcemy wierzyć. Ignorujemy fakty, które stoją z tym w sprzeczności. I uwydatniamy te, które potwierdzają nasze założenia.
Nie można być jednocześnie mądrym i zakochanym.
Nigdy nie traktuj kogoś priorytetowo jeśli ktoś traktuje cię tylko jako ewentualność.
Kiedy wrócił do domu, zastał Lidkę w salonie. Jej preferowanym miejscu do odrabiania lekcji. Z jakiegoś powodu nigdy nie robiła tego w swoim pokoju, jakby nie chciała kalać swoich czterej ścian tak niegodziwymi zajęciami.
Czekała mnie walka. Starcie z tym, co leżało uśpione w mojej duszy
- Nie wiem, kiedy stałeś się takim pesymistą, ale...
- Ja też nie - odparł pod nosem Kordian. - Może w momencie, kiedy uświadomiłem sobie, że po śmierci na pewno pójdę prosto do nieba, bo całe moje życie jest piekłem
© 2007 - 2024 nakanapie.pl