Cytaty Remigiusz Mróz

Dodaj cytat
Nie mogła powiedzieć, by miejsce pracy miała dobrze zorganizowane. Stanowiło raczej antytezę tego, co proponowała japońska koncepcja 5S, leżąca u podwalin korporacyjnej egzystencji. Sortowanie, systematyka, sprzątanie, standaryzacja, samodyscyplina. To miało zapewniać najwyższą efektywność pracy, przynajmniej według guru zarządzania, Takashiego Osady. Według Chyłki lepiej sprawdzała się koncepcja 1B. Jeden burdel.
-Wychodzę z założenia, żeby nigdy nie szukać szczęścia tam, gdzie je straciłam.
(...) należę do tych osób, które widząc na nawigacji czas dotarcia do miejsca docelowego, traktują to jako wyzwanie, a nie informację.
- Przechodzę samego siebie. I oczekiwania innych.
- To samo można powiedzieć o kimś, kto zapchał kibel.
- Co proszę?
- Jak by na to nie patrzeć, przekraczasz wtedy oczekiwania projektanta sedesu.
Jak usłyszę, że nie mam prawa być kurewsko przybita, bo są tacy, którzy mają gorzej, wytłumaczę panu, że to tak, jakby zabronić szczęśliwemu się radować, bo są tacy, którzy mają lepiej.
Ciąża jest jak awans w pracy. Nigdy nie wiesz, ile razy trzeba dać dupy, żeby doszła do skutku.
– To niech pan bie­rze te kości pod mi­kro­skop i się cze­goś do­wia­du­je. – Oba­wiam się, że mogę im nawet pod­sta­wić mi­kro­fon lub me­ga­fon, ale one i tak są dość mil­czą­ce.
Nor­mal­nie te te­re­ny były tak opu­sto­sza­łe, że nawet duchy zmar­łych się na nie nie za­pusz­cza­ły.
– Nie spie­szy­ło się wam jakoś spe­cjal­nie – za­uwa­ży­ła La­bo­cha. – Jakoś spe­cjal­nie nie – przy­znał Se­we­ryn. – Za­ry­zy­ko­wa­li­śmy tezę, że trup na razie ni­gdzie nie uciek­nie.
– Mało co mnie już za­ska­ku­je, jeśli cho­dzi o umar­la­ków. To ra­czej ci żywi mają taką zdol­ność.
– Mo­żesz coś po­wie­dzieć czy nie? – drą­żył Ko­na­rzew­ski. – Co to za lu­dzie? Wiesz cho­ciaż, jaka płeć? – Za­sad­ni­czo to już nie lu­dzie, tylko rusz­to­wa­nie. W do­dat­ku ro­ze­bra­ni przed śmier­cią lub po niej, bo nie za­cho­wa­ły się nawet gu­zi­ki. – No niech mnie… – Szczę­śli­wie każdy szkie­let jest dość ga­da­tli­wy, trze­ba tylko orien­to­wać się w dia­lek­cie, któ­rym się po­słu­gu­je. – Pan się w nim orien­tu­je? – za­py­ta­ła pro­ku­ra­tor­ka. Se­we­ryn pod­niósł się i po­pra­wił czap­kę. – O tyle, o ile – od­parł. – Nie mam spe­cja­li­za­cji z oste­olo­gii.
– Ani chybi zro­bi­ła sobie pług ze słów i prze­ora­ła nim całe jego je­ste­stwo.
Miej­sce zda­rze­nia. Naj­pow­szech­niej­szy eu­fe­mizm, jaki wy­na­le­zio­no w świe­cie śled­czych i do­cho­dze­niow­ców. Brzmiał, jakby nie ozna­czał nic, tym­cza­sem za­zwy­czaj okre­ślał wszyst­ko, co naj­gor­sze.
– Wiesz, jacy są chłop­cy. Mówią jedno, myślą co in­ne­go. Czę­sto do­kład­nie na opak. (...) – Czemu? – rzu­ci­ła. – Dobre py­ta­nie, na które całe życie szu­ka­my od­po­wie­dzi. Ale nie znam ni­ko­go, kto by je zna­lazł. – Czemu? – Bo cza­sem trze­ba się po­go­dzić z tym, że męż­czyź­ni robią rze­czy nie­lo­gicz­ne.
– Je­dy­ne, co robi ko­fe­ina, to pro­wa­dzi do wiel­kie­go oszu­stwa, bo blo­ku­je re­cep­to­ry od­po­wie­dzial­ne za od­czu­wa­nie ade­no­zy­ny – pod­jął, od­kła­da­jąc ko­mór­kę. – W efek­cie two­je­mu or­ga­ni­zmo­wi wy­da­je się, że jest jej nieco mniej niż na­praw­dę, a ty czu­jesz się mniej zmę­czo­na. Kiedy jej po­ziom spada.
– Ko­fe­ina nie do­da­je ener­gii. – Za­mkniesz się sam czy mam ci pomóc? – Nie ma jej skąd wziąć – cią­gnął Za­or­ski. – A jed­nak jakoś dzia­ła. – Złud­nie – od­parł. – Każ­de­go dnia twój or­ga­nizm pro­du­ku­je ade­no­zy­nę, zwią­zek che­micz­ny, któ­re­go im wię­cej, tym bar­dziej zmę­czo­na się czu­jesz. W trak­cie snu się z niej oczysz­cza, no chyba że nie po­śpisz za bar­dzo…
– Ci młodzi są inni od nas.
– Doprawdy? Obrócił się do niej i uśmiechnął lekko.
– Szczytem odwagi jest zamówienie iPhone’a w nietypowym kolorze. A kiedy przypominam sobie, co robiliśmy z Hallbjørnem w ich wieku…
– Nie jesteś jeszcze za młody na takie wspominki?
– Nigdy nie jest za wcześnie na krytykę młodszych pokoleń, Katrine.
Mitem było, że psychopaci cechują się wyższym ilorazem inteligencji. Jeśli już zachodziła jakąś korelacja, to w drugą stronę. Pokora przypomniała sobie, co kiedyś słyszała na ten temat. Psychopaci z niskim IQ trafiają do więzienia – ci z wysokim zostają dyrektorami korporacji. A ci ze średnim kończą w polityce.
– Jakiś pierwotny element w człowieku szaleje, kiedy słońce zachodzi, a wokół nadal jest jasno – kontynuował Wiktor. – Człowiek jest na ziemi od przeszło dwóch i pół miliona lat, a oświetlenie miejskie mamy od ilu? Dwustu?
Ktoś kiedyś powiedział, że miłość to nic innego jak zdolność rozpoznawania samego siebie w oczach drugiej osoby.
I kto ma to twoim zdaniem zrobić? – spytał. – Cajdler, co to koronawirusa nawet złapać nie potrafił?
Nienawiść rodziła nienawiść, zbrodnia pociągała za sobą zbrodnię. Nie stanowiło to żadnego novum w historii ludzkości.
Jeśli masz problem, na który pożytkujesz czas i energię, to w istocie masz dwa problemy.
Jeżeli sztuczna inteligencja nie umie rozpoznać w internecie obrazka z przejściem dla pieszych i światłami, to może nie powinniśmy używać samoprowadzących się samochodów.
Że należy bać się nie tych, o których wiadomo, że są niebezpieczni, tylko tych, którzy pozostają nieznani.
Czasem lepiej zejść z drogi jadącemu czołgowi niż dać się przejechać.
Zawsze jest jakaś szansa. Tyle że czasem możesz ją znaleźć dopiero, kiedy już żadnej nie widzisz.
Wszystkie nowe telewizory podobno są smart, ale spróbuj znaleźć taki, który jest naprawdę inteligentny i zwiększa głośność, kiedy wpieprzasz coś chrupiącego.
-Mamy dwudziesty pierwszy wiek, wysyłamy samochody w kosmos i latamy z jetpackiem nad kanałem LaManche
-Ale przesuwanie obrazka w Wordzie nadal wywołuje apokalipsę.
Chociaż właściwie całe to YOLO jest trochę bezsensowne. W końcu żyje się każdego dnia. Umiera się tylko raz.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl