Cytaty Remigiusz Mróz

Dodaj cytat
Był winny jak ocet. Bez dwóch zdań.
-Znasz mój stosunek do papierosów- odezwała się w końcu (...)
-Są constans- zapewniła- Wciąż uważam, że fajki wpływają korzystnie na środowisko naturalne.
-Korzystnie?
-Usuwają jego największy problem. Ludzi.
Kiedy walczysz ze świniami, czasem trzeba wejść do koryta.
Tak łatwo zacząć nienawidzić, a tak trudno przestać.
Przypadek to tylko beznadziejne określenie na przyczynę, której się jeszcze nie zna.
Miłość jest zamkiem, kombinacją, która cały czas się zmienia i sprawia, że zamek nie rdzewieje. Szacunek jest kluczem, który go otwiera...
Bo jak wiesz lub nie, każdy plan z momentem ułożenia go staje się nieaktualny.
Prawda w ustach kłamcy zawsze zabrzmi jak fałsz. A sensowna teoria w ustach wariata jak szaleństwo
Kropla nienawiści wystarczy, by zgasić najgorętsze uczucie
Nie dała mu okazji, by powiedział coś więcej. Zarzuciła mu ręce na kark, a potem przyciągnęła tak mocno, że musiał złapać się pnia, by nie stracić równowagi. Jedną rękę wsunęła mu w jego spodnie, drugą rozpięła rozporek. Zaorski nie wahał się ani przez moment.
Wszelkie hamulce puściły. Pragnienie wzajemnej bliskości było tak silne, że przyćmiło wszystko inne.
Prawdziwy świat wygląda inaczej — mówi Żaba. — W nim ofiara najczęściej po prostu nie jest w stanie nic zrobić.
Gasić obecne pożary, potem przejmować się tymi, które dopiero wybuchną.
Najpierw nie mamy pieniędzy na rzeczy, których pragniemy - a ostatecznie to nie ich nam brakuje, tylko czasu, by z nich skorzystać.
Wiesz jak nazywają sie swiadkowie Jehowy po japońsku? (...)
Ding Dong
I w ten sposób umrze cały świat. Kiedy my przyglądać się będziemy z zapartym tchem
Większość ludzi jest prostytutkami. Tylko niektórzy nie usłyszeli jeszcze odpowiedniej ceny.
Nie ma tutaj niczego, co mogłoby przyciągnąć nocnych imprezowiczów. A ci, którzy wracają do domów po klubowym maratonie, wybierają środki transportu inne niż piechtolot.
To wszystko jest dla mnie niepojęte, a jednocześnie całkowicie zrozumiałe.
- Jest między wami ewidentna chemia - zauważył.
- Tak? Biologia i matematyka też?
- Jak się czujesz? - zapytał od razu, kiedy wszedł do mieszkania.
- Mniej więcej jak Magda Gessler w dworcowym barze.
- Czyli?
- Widzę cały ogrom roboty, ale nie mam zamiaru jej wykonywać.
Nie potrafiłem zrozumieć jej toku myślenia, nie mogłem wejść w jej buty. Wydawało mi się, jakbym rozmawiał z osobą będącą pod wpływem jakichś substancji.
Niesamowite, ile potrafi zdziałać humor, nawet jeśli nie był specjalnie wyszukany.
W rzeczywistości jednak żaden z ciebie rycerz, bo gołą dupą jeża zabić nie potrafisz.
Władowaliście się w moje życie jak Putin do Ukrainy.
- Po prostu obudziłeś się i pomyślałeś sobie, że to taka mała dwutygodnica - ucięłam.
W tym momencie zrozumiałem, że ktokolwiek mnie zaatakował, jest na wolności.
Trumny to w gruncie rzeczy tabletki z wartościami odżywczymi dla Matki Ziemi
W oczach kłamcy prawda i kłamstwo wyglądają jednakowo
Boże, nie powinnam mu ufać. Nie po tym, co przeczytałam w pamiętniku i usłyszałam od Rafała.
A mimo to miał u mnie kredyt zaufania. Nie wiedziałam dlaczego, nie rozumiałam nawet, jakim cudem było mnie na niego stać.
- Czyli twój poziom zaufania do mnie nadal jest taki, jak do polityków - ocenił.
- Mniej więcej.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl