Czas podsumować 2023 rok
Co go odróżniało od minionych? Bez wątpienia systematyczność w aktywności. Załączone zdjęcie było jednym z bodźców, by pod koniec 2022 „wziąć się za siebie”, ale szczerze nie wierzyłem wtedy, że wytrwam długo w tym postanowieniu.
Okazuje się jednak, że można
Słowo Boże wzywając nas do ćwiczenia się w pobożności, mówi, że „ćwiczenie ciała przynosi mniejszy pożytek” (1 Tm 4,7-8). Jednak nie deprecjonuje (jakby się czasem chciało myśleć) w tym miejscu wartości aktywności fizycznej!
Po roku mogę Wam powiedzieć, że czuję się lepiej i myślę klarowniej. Jest coś na rzeczy w powiedzeniu, że „w zdrowym ciele – zdrowy duch”. Systematyczność w bieganiu bez oglądania się na panujące warunki, zahartowała mnie na wiatr wiejący w oczy. Bo wiem, że jeśli przetrwam krytyczną chwilę, potem będzie wiało w plecy
Miniony rok pokazał mi też, że wierność w małym popłaca. Bo choć trzeba czasem uzbroić się w cierpliwość – efekt systematyczności prędzej czy później przyjdzie. Trzeba po prostu wytrwać…
To „ćwiczenie ciała, które przynosi mniejszy pożytek” pomogło mi również zrobić kilka kroczków do przodu jeśli chodzi o samodyscyplinę. Konsekwentnie wytrwać w czytaniu Biblii wg chronologicznego planu przez cały rok. Zdecydowanie oceniam 2023 pozytywnie.
Drobne podsumowanie w liczbach:
- 2452 km – tyle przebiegłem
- 1842 km – tyle przejechałem na rowerze
- najlepsze 5 km – 18:52
- najlepsze 10 km – 38:22 (23. miejsce w Biegu Niepodległości)
- najlepszy półmaraton (21 km) – 1:29:50
- najlepszy (jedyny) maraton (42,195 km) – 3:11:17
Ciekawe co przyniesie 2024 rok. W końcu będzie o jeden dzień dłuższy
Oczywiście mam świadomość, że ważniejsze jest ćwiczenie się w pobożności, która „przydatna jest do wszystkiego, ponieważ łączy się z obietnicą życia teraźniejszego i przyszłego”. Taki mam też plan na 2024