Avatar @Malpa

Małpilla

@Malpa
24 obserwujących. 9 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat.
Napisz wiadomość
Obserwuj
24 obserwujących.
9 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat.

Cytaty

Parę lat temu sprzęt do tępienia szkodników w jednym centrum handlowym miał epizod psychotyczny i uznał ludzi za swoje cele. Zanim zdążyli wszystko powyłączać, było kilkudziesięciu rannych i paru zabitych.
Fani zapełniali też wszystkie restauracje przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, ale obsługa nie narzekała – świry przeważnie dają przyzwoite napiwki. Słyszałem za to, że kasyna były mniej zadowolone. Wychodzi na to, że fani fantastyki lepiej kumają prawdopodobieństwo.
– Nie będę gadać z pedałem! – Mężczyzna poderwał się z krzesła, lecz spojrzenie policjanta osadziło go na miejscu. – Niech mnie przesłucha jakaś policjantka. Może być nawet ta wariatka.
– Jesteś pewien, że ona nie jest lesbijką? – zakpił Marcin. – Przecież prowadzała się z tamtą drugą.
Bobkowski i tę wypowiedź wziął na poważnie, gdyż wydawał się autentycznie przerażony.
– Kurwa, wy tu wszyscy jesteście zboczeni. Ja pierdolę, jaki syf!
Spali? Czekali? A potem przyszła jej do głowy myśl, że gdyby otworzyła drzwi sypialni, ujrzałaby za nimi pusty pokój.
Czy też, dokładniej rzecz biorąc, pokój jest pusty i pozostanie pusty do chwili, gdy nie otworzy drzwi.
Mamy ogony, uszy jak liście,
Mamy zębiska, gryźć umiemy,
Byliśmy tu, nim upadliście,
Będziemy tu, gdy powstaniemy.
Lepiej publikować dobrą książkę co pięć lat niż średnią co drugi rok.
Najlepszy sposób, żeby cię tutaj nie zauważyli, to mieć trzecie oko na środku czoła. Wszyscy ci ludzie sądzą, że stoją na czele awangardy, nowoczesności, nonkonformizmu, że są wewnętrznie piękni i lepsi od innych...
Moje zło nie jest czymś indywidualnym. Jedyną rzeczą, która może nas zbawić, jest zagłada atomowa...
Ale nie było – tych największych odlotów bynajmniej nie wywołują narkotyki. Życiowy chaos, w którym topimy się cały czas, robi to znacznie lepiej. Od czasu do czasu tworzy takie układy i sytuacje, jakich nie da się wymyślić nawet na najlepszym haju.
Czasem robisz coś złego, a zaraz potem o tym zapominasz, bo inaczej się nie da.
– Nadzieja umiera ostatnia – przyznałem.
– Dlatego jest niebezpieczna. Zabija, żeby przeżyć dłużej niż ty.
Smartfonik to świetne urządzenie, owszem, ale spróbuj zrobić coś na nim bez wzroku, życzę udanej zabawy
— Cesarz się biczował…
— Co? — przerwał mu Bolesław.
— Nie zmyślam. — Ostry pokiwał smutno głową. — Sam siebie okładał biczem, a żeby bardziej bolało, rzemień miał na końcu haczyk. Odkryłem to niechcący, szukałem naszego panicza na przedostatnim popasie, a zamiast niego zobaczyłem, co wyrabia Otto.
— Biczowanie jest sposobem na łączność z Męką Zbawiciela — sucho wyjaśnił Unger i dodał, widząc zaskoczenie na twarzy Bolesława: — To nie jest dziwactwo.
— Aha. No jasne —
— Dobrze, dobrze. — Księżna machnęła ręką. — Tylko już nie mów, że obrabiali zwłoki, proszę.
— Tak jest, jaśnie pani. Nie obrabiając zwłok, obcięli nieboszczykowi paznokcie, wyjęli ząb, odcięli brodę i zabrali płaszcz. Potem i tron.
— Na złote cycki Frei — jęknął skald i natychmiast próbował się poprawić. — Maryi… Jezu, wybacz, to Twoja Matka! Królu…
- Koniec z chędożeniem panien, Ionie - odcięła się krótko. - Tu byłeś bezkarny, ale tam będziesz pod okiem Kościoła.
- Nie muszą być panny - jęknął. - Mogą być mężatki…
Podwójne życie naszych telefonów komórkowych – to temat, który wciąż czeka na współczesnego Szekspira.
- Pokonałem cię! - krzyknął radośnie. - A teraz dawaj, będzie hołd. Na kolana! I tłusty Pieczyng też. Hołd dla Bezprymaaa!… I zaraz wam przywalę jakiś trybut. Lambert, oddajesz mi miodowe ciastka z kolacji, a ty…
Nie zdążył dokończyć, bo przybiegła służba Ody i rozdzieliła dzieci.
- Nie, mój bracie. To nie był jeden z nas. To był tylko król.
Wielbłąd w swej dziejowej roli miał wystąpić nazajutrz. Koniuszy wyczesał mu na tę okazję gęste futro, przystroił uprzężą z dzwonkami i jedwabną narzutą. Mieszko przyszedł obejrzeć prezent i kazał zdjąć narzutę.
- Zasłania garby! Jakoś inaczej go ozdób. Może kwiaty?
- Zeżre, najjaśniejszy książę. On wszystko żre. Derkę w nocy pożarł, a smakowała mu!…
- Tak! - Astryda parsknęła śmiechem. - Byłaś nieładną i nieznośną małą dziewczynką. Panny dworskie twojej matki modliły się do zdrowej Marii, gdy Dobrawa kazała im po ciebie iść…
- Nie do „zdrowej Marii”, poganko! - Świętosława pogroziła Astrydzie. - Specjalnie przekręcasz, robisz mi na złość!
Choć Elżbieta rywalizowała z nią o tron Anglii, w tym wypadku Maria jej współczuła, ponieważ każda szlachetnie urodzona kobieta lękała się spustoszeń, jakie czyniła ospa, bardziej niż zarazy albo porodu. W przypadku ich obu choroba nie pozostawiła żadnych śladów na skórze.
Ponieważ dwór tak często wędrował z miejsca na miejsce, konie, muły, powozy, wózki i lektyki były niezbędne. Do przewozu samego łóżka Marii potrzebne były trzy muły, a oprócz nich konieczne były kolejne zwierzęta do przenoszenia draperii na ściany, naczyń stołowych, przyborów kuchennych, butelek z winem i innych przedmiotów. Sam dwór Marii nie mógł sobie pozwolić na pokrycie kosztów transportu.
Uczucie żalu, bezradności wobec beztroski zabijania prowokowało ją do zastanawiania się, jak uświadomić ludziom, że posiadanie siły nie daje im żadnego prawa do odbierania życia - nikomu.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl