Mizantropka. Nienawidzę gatunku ludzkiego, gdyby istniał przycisk pozwalający zetrzeć ludzkość z powierzchni Ziemi to nacisnelabym go z przekonaniem że robię coś dobrego. A skoro przycisku jak na razie nie mam to pielęgnuje własne szaleństwo, upijam się, palę skręty, śmieję w twarz normalności i kocham Kota. Kota doskonałego, wcielenie świętej Bastet i Marylin Monroe. Klnę jak szewc, uważam że polskie przekleństwa są soczyste i uzależniające, jestem tak niekobieca jak tylko mogę i żyję jak chcę. Bo, jak powiedział Mistrz, "tylko wariaci są coś warci". Szydzę z ignorantów, niektórych nawracam, nawet nie wiecie jakie to trudne dla takiej chodzącej ignorancji jak ja; Według ostatnich badań niestabilna z krotkotrwalymi epizodami psychotycznymi. Pracuję nad tym by stały się długotrwałe, to świetna jazda.
Uwielbiam się śmiać, często z siebie samej, nie da się mnie obrazić bo jestem niepoważna. Jako mizantropka nie lubię nikogo ale najbardziej sztywniakow i nudziarzy.
I w ogóle to nie piszcie do mnie jeśli nadużywacie wielokropkow lub wykrzyknikow, fuj, nie cierpię. Już lepiej w ogóle bez żadnej interpunkcji że taki strumień świadomości niby.