Ogólnie nie oglądam świętecznych filmów - jedynie Wiedźmikołaja (znów ten Wiedźmikołaj ^^ prześladuje mnie!). Ale zawsze kiedy zaczyna śnieżyć, pojawia się on - i książka i film. Sprawia, że czuję się szczęśliwszy i bardziej do pionu.
Czerwień w znaczeniu ofiary oddanej zimie, zainspirował mnie po części Wiedźmikołaj, w którym krew na śniegu miała sprawić, że wzejdzie słońce :) Dziekuję :)
Jeszcze nie kupiłem, u mnie hype na Wiedźmina minął w 2000 roku. Doceniam Wiedźmaka, ale nie należy do moich ulubionych pozycji. Rozumiem fanów jednak. To pierwszy Geralt po Sezonie Burz, ciekawość, nostalgia...