Rozpoczęliśmy pierwszą zimę w górach. Krótkie dni sprawiają, że popołudnia spędzamy na czytaniu książek i oglądaniu seriali. Osiołki urzędują głównie w stajni, nie lubią śniegu.
W głowach obmyślamy, co takiego zrobimy na wiosnę w gospodarstwie. Maleńkimi krokami szykujemy się także do wakacji, które rozpoczniemy w czerwcu.
Dzisiaj mija 5 miesięcy naszego mieszkania w Beskidzie :)
Jaki to był czas? Pracowity-założyliśmy ogród warzywny- kończymy zbierać rosnące w nim warzywa :) Na grządkach jeszcze rozpychają się dynie. Idziemy na rekord, ciekawi jak duże urosną.
P. zbudował kurnik - w poniedziałek zamieszkają w nim pierwsi mieszkańcy :)
Kupiliśmy drewno na nową stajnię - zaczynamy ogarniać teren pod nią tak, aby latem 2023 wprowadziły się do niej osiołki :)
Zamontowaliśmy kamerę w obecnej stajni - podglądamy osiołki wieczorami poznając ich zachowanie.
Prowadzimy bazarek na FB - zbieramy środki na rozbudowę stajni oraz gabinetu terapeutycznego :)
Co mamy w planach?
Chcemy złożyć dokumenty zakładające stowarzyszenie. Zadbać o teren, przygotować ziemię pod wiosenne prace :)
No więc zostałam studentką. Jakby mi było mało pracy na gospodarstwie dołożyłam sobie podyplomówkę z Integracji Sensorycznej (muszę też zrobić praktyki z surdopedagogiki i napisać pracę zaliczeniową) :)
Tymczasem w Beskidzie powoli snuje się jesień. Widać ją w porannych mgłach, które pojawiają się już codziennie. Zasłaniają nam widok z okna, wdzierają się do sypialni, oblepiają wilgocią.
A u osiołków był kowal :) Kopytka zrobione na cacy, można biegać po łąkach :)
Jak wygląda życie z osiołkami? Bywa spokojne. Obserwujemy je pasące się na łące. Siedzimy na trawie, albo leżymy. A one jedzą :)
Bywa zabawne, jak chwilę temu, kiedy Franio urządzał sobie biegi ze stajni na łąkę i z powrotem.
Bywa strasznie. Osiołki raz na jakiś czas uciekają (zwykle to nasz błąd jest tego powodem) i trzeba je zagonić do stajni. Z tyłu głowy mam zwykle różne scenariusze, które mogą się zadziać. Oj bywa ciężko :)
Dopadło nas życie na wsi. Już wiem, skąd w gospodarstwach posiadających zwierzęta taki rozgardiasz. Człowiek coś robi, za chwilę rzuca robotę i goni dalej bo coś się wydarzyło :)
Powoli nadchodzi wrzesień czyli powrót do Edukacji Domowej. Pożegnaliśmy wspaniałego Moracza przenosząc się do Szkoły w Chmurze. Daje nam to przestrzeń na poznanie uczniów tejże szkoły z naszej okolicy :)
Maleńkimi krokami powstają nasze profile na Facebooku i Instagramie.
Zapraszam więc do osiołkowej góry beskid :)
Piszę dziś, bo 1 sierpnia od lat spędzam w ciszy. Myślami w innym świecie.
Nie poznałam go. Pewnie i tak, gdyby przeżył nie było by nam to dane. Myślę jednak, że nie szukałabym siebie. Nie zastanawiała się do kogo jestem podobna z tej dwójki. W chwilach mocniejszych decyzji życiowych zawsze słyszałam, że jestem jak babka Zofia. Być może. Została sama z dwójką maleńkich dzieci kiedy dziadek poszedł na wojnę. Dawała radę. Bo musiała. Była stanowcza w obronie swojej rodziny.
Wiktor, mój dziadek, żołnierz AK został aresztowany w trakcie Powstania. Jako więzień polityczny został zamordowany w Niemczech.
Babka Zofia ułożyła sobie życie z jego bratem.
Nie oceniając tego, co wydarzyło się w 1944r pomyślcie jutro o powstańcach.
Na zdjęciu moi dziadkowie ze swoją córeczką.
Odwiedziły mnie przyjaciółka i koleżanka :) Z obiema pracowałam w Warszawie, w "poprzednim życiu"-tym miejskim :)
Oj, dobrze mi było z Jolą podziergać na szydełku :) Cudownie :)
Posłuchajcie, jest sprawa. W naszym domu zamieszkał Elf od #MyślenickieBezdomniaki :)
Ten cudowny chłopak nocował w hoteliku prowadzonym przez super babkę, Dorotę :) Dorota prowadzi Psią Polanę w Brodach i ma gigantyczne serducho do psiaków.
Moje wydziergane chusty przekazuję na bazarek prowadzony przez Małgosię, która prowadzi Myślenickie Bezdomniaki, dołączę także przeczytane przez nas książki. Gdyby Ktoś z Was miał ochotę przekazać jakieś fanty dla psiaków, piszcie na priv-podam adres :)
Ja łapię za szydełko i zaczynam dziergać kolejną chustę :)
Skończyłam przed czasem :) Jutro blokowanie i 26go trafi w ręce swojej właścicielki. Ponieważ kończył mi się schemat, musiałam trochę przewinąć kolory, żeby i niebieski się załapał na robótkę :)
Już jest :)
Na razie zestresowany biedak, ale mamy nadzieję, że będzie mu u nas dobrze :)
Od kilku tygodni Młody prosił, abyśmy zgodzili się na Jego zwierzątko. Wśród wymienianych przez przyszłego właściciela były między innymi: żółw, rybki, papuga czy kameleon. Były rozmowy na argumenty i takie bez nich, szukanie informacji w Internecie, rozpytywanie wśród znajomych.
Już we środę przyjeżdża do nas z Gdowa nowy lokator tego oto terrarium :)
Messalina to wzór od Tresowane Szydełko Jacka. Tworzy się dla sąsiadki, Anny :)
Dni uciekają nam nie wiadomo kiedy. Ledwo wstajemy, już jest wieczór.
W zeszłym tygodniu lokalny rolnik skostkował nam siano. Udało nam się zwieźć z łąki 83 kostki. Ponieważ nie mamy maszyn rolniczych robiliśmy to przy pomocy taczki. Wieczorem padliśmy ze zmęczenia.
Mamy już swoje ogórki, pierwsze słoiki kiszonych trafiły do spiżarki :)
Wrzucam fotki osiołków, dawno nie było :)