Książka „Ksiądz Rafał. Niespokojne czasy” zaczyna się krótko po momencie zakończenia książki „Ksiądz Rafał”. Na Piotrowym tronie zasiadł Jan Paweł II. Biskup Jakub w swym testamencie zadecydował, że chce być pochowany w Gródku. Z tego powodu zaczynają bywać na plebanii różni posłańcy z ofertami, propozycjami, sugestiami. A na dodatek na miejsce biskupa Jakuba zostaje wybrany ksiądz, który nienawidzi gródeckiego proboszcza. Nadchodzą niespokojne czasy… Ksiądz Rafał chcąc niechcąc zostaje wplątany w rozgrywki w kurii i dziekanacie. Ksiądz próbuje unikać gry o władzę, jak tylko może, czy jednak uda mu się zachować bezstronność? Jak to wszystko się dla niego skończy?
Na dodatek wrzy i we wsi – pojawiają się pierwsi działacze związani z Solidarnością, gwałtowne wydarzenia dotykają i siostry księdza – Mai, której grozi niebezpieczeństwo, a plotkary mają o czym plotkować, bo na poziomie międzyludzkim dzieje się w Grórdku wiele! A, jakby problemów było mało, to rozwija się wątek dotyczący rodziców Rafała i Mai. Ksiądz Rafał bardzo przeżywa sytuację między rodzicami, jak również między nim, a rodzicami. A nad wszystkim pojawia się groźba tego, że do Gródka dotrą w końcu wydarzenia, które dzieją się w kraju – aresztowania, strajki, szykany. Zbliża się także grudzień 1981 roku…
Oprócz wszystkich wyżej opisanych problemów, sytuacji do rozwiązania i zagrożeń w książce znajdziemy też wiele przyjemnych, wręcz zabawnych momentów. Wrażenia Antoniego z wyjazdu do Paryża, francuski kanonik Jean-Luc z jego dobrocią, poczuciem humoru i powiedzonkiem „Pierrogi rruskie barrdzo dobrze. Rruskie nie barrdzo dobrze” podbił moje serce, a już to, jak zachowali się mieszkańcy Gródka w momencie zagrożenia dotyczącego ich proboszcza, wzruszyło mnie bardzo.
„Ksiądz Rafał. Niespokojne czasy” to godna kontynuacja pierwszej części. Możemy obserwować rozwój zarówno poszczególnych bohaterów, jak i całej sytuacji, czy to w kurii, czy we wsi, czy w kraju. Całość jest spójna, logicznie prowadzona, świetnie napisana. Autor maluje poszczególne sceny, bohaterowie oraz opisy sytuacji i miejsc są plastyczne, można się poczuć, jakby było się obok. Bohaterowie są pełnokrwiści, dopracowani, każdy ma coś, co odróżnia go od innych – słabostki, wady, zalety, upodobania. Maciej Grabski porusza ważne problemy, zarówno na poziomie czysto ludzkim, osobistym, jak i na poziomie ogólnym. A na dodatek stworzył Gródek i jego mieszkańców w taki sposób, że chciałabym wśród nich zamieszkać! Chciałabym pogadać z Antonim, przekonać Dzikiego do tego, by się mnie nie bał, nauczyć się trochę z ludowej mądrości Hiacynty, pożartować z młodym i starym Koconiem oraz posłuchać jak trzech utalentowanych gra na organach w kościółku.
Książkę czyta się świetnie, wciąga, angażuje emocjonalnie, wzrusza, delikatnie rozśmiesza, pokazuje przywary i zalety ludzkie. Porusza tematy związane zarówno z uczuciami, jak i wartościami, relacjami międzyludzkimi, wpływem polityki i zagrywek dotyczących władzy na życie ludzkie, odpowiedzialności, zaangażowania, pomocy, jest ona taka czysto ludzka. Wspaniała, pozytywna, ciepła, idealistyczna lektura, doskonała na czasy, kiedy tych uczuć dookoła nas jest coraz mniej.
Obydwie książki o Księdzu Rafale zapewniły mi niezapomniane chwile. Według mnie jest to lektura dla każdej osoby, nie jestem w stanie wybrać jednej grupy czytelników, bo lektura jest o życiu i ludziach oraz dla ludzi. Polecam z całego serca!
[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu -
http://ksiazkowo.wordpress.com]