„Książka dla fanów Ojca Mateusza!” – głosi okładka. Do telewizora jakoś zawsze mi daleko, więc fanką Ojca Mateusza nie jestem. Ale stało się – książkę wygrałam (a co za radość wtedy była!), trzeba przeczytać. Miałam duże oczekiwania związane z tą powieścią, ale i duże obawy. Spodziewałam się opisanego dobrego, miłego, pobożnego, wręcz doskonałego księdza, jego miłych i sympatycznych kolegów, ogólnie cukierkowego, duchownego świata. Toteż podeszłam do tej książki z pewnym dystansem, jak to zwykle do przesłodzonych historii. I co? Lektura już kilkunastu pierwszych stron zupełnie rozwiała moje obawy i wątpliwości, a ja kompletnie się zatraciłam! Co za pióro! Co za opowieść! Co za świat!
Gródek to malutka, pachnąca ziołami wioseczka, li tylko kropeczka na mapie. Tutaj czas płynie wolniej, wszyscy się znają i wspierają, największy posłuch ma starszyzna, a ksiądz liczy się bardziej niż wójt. Mieszkańcy kochają swój mały, drewniany, wymagający gruntownego remontu kościółek pod wezwaniem św. Marcina i proboszcza – Rafała.
Ksiądz Rafał to postać szczególna. Mówi do zwierząt, ma kota, którego nikt nie widział oprócz jego i dwóch „zapatrzonych w niego” członków Rady Parafialnej, jest artystą – muzykiem, przepięknie gra na organach i ma za sobą krótką przygodę z koncertowaniem. A co najważniejsze: Rafał jest niezłomny, uparty i wierzy nie tylko w Boga, ale i w ludzi. To ksiądz z powołania, dba o swoja parafię bardziej niż o siebie, potrafi rozmawiać, ludzie mu ufają. Tam gdzie jest ksiądz Rafał, dzieje się dobro, ale… Najbliżsi wiedzą, że to nie jest chodzący anioł i też „ma swoje za uszami”.
Niestety spokój Gródka nie trwa wiecznie. Po śmierci biskupa Jakuba w kurii trwa walka o wpływy, co nieprzyjemnie odbija się na życiu mieszkańców małej wsi. Rafał wbrew sobie zostaje wplątany w intrygi dostojników kościelnych. Niespodziewanie parafia św. Marcina otrzymuję dużą sumę pieniędzy na renowację kościółka. W Gródku aż huczy od plotek, a niektórzy zaczynają wątpić w swojego proboszcza…
Jak Rafał poradzi sobie z tak wielką liczbą pieniędzy?
Jak opanować niepokoje wśród gródeckich mieszkańców?
Jakby było tego mało nowym biskupem zostaje człowiek, niekoniecznie nadający się na to miejsce. Nastają ciężkie czasy dla gródeckich mieszkańców i proboszcza, który niekoniecznie proboszczem zawsze będzie…
Sensacja goni sensację, wydarzenie goni wydarzenie. „Ksiądz Rafał. Niespokojne czasy” to książka, w której ciągle się coś dzieje, nie ma ani chwili czasu na nudę. Powieść śmieszy, bawi, wzrusza i uczy.
Maciej Grabski w swojej książce wprowadza nas w niesamowity wiejski klimat. Jest bardzo realistycznie i bardzo, ale to bardzo ciekawie.
Szczerze pokochałam mieszkańców Gródka i okolic: organistę Antoniego, całą Radę Parafialną, sympatyczną lekarkę – siostrę Rafała – Maję, gródecką kawalerkę, Marianową, Marysię, Helenę, Halinkę, a także nieco tajemniczą uzdrowicielkę – panią Hiacyntę.
Autor świetnie nakreślił obraz komunistycznej Polski. Tłem do intrygujących i interesujących wydarzeń w wiosce są ważne, radosne, ale i dramatyczne chwile w historii Polski: wybór kardynała Karola Wojtyły na papieża, powstanie Solidarności, pielgrzymka Jana Pawła II do ojczyzny, zamach na Ojca Świętego, śmierć prymasa Polski, ogłoszenie stanu wojennego… To wszystko wpływa na nastroje gródeckich mieszkańców.
Książka porusza wiele aspektów ludzkiego życia. Od wiary, miłości i przyjaźni przez przebaczenie, trudy, biedę aż do zazdrości, władzy i pieniędzy. Ukazuje, że nie sztuką jest rządzić, lecz rządzić dobrze, mądrze i sprawiedliwie.
Ksiądz Rafał pokazuje nam, że warto jest być wiernym swoim ideałom, nie ulegać pokusom wielkiego świata, ale także słuchać innych, bliskich i po prostu wierzyć. W Boga i ludzi.
Serdecznie polecam!