Wtem denat recenzja

"Wtem denat" Marty Kisiel to druga część cyklu Autokorekta. To już kolejna, pełna humoru i kryminału powieść, w której pracownicy wydawnictwa JaMas muszą zmierzyć się z przeciwnościami losu. Po wcześniejszym redaktorskim zgonie i perypetiach z nim związanymi, co możecie przeczytać w pierwszym tomie, wydawnictwo musi zmierzyć się nie tylko z ojcem redaktorem, ale także z wizją rychłego bezrobocia. Zmuszeni do działania i zmiany swojej sytuacji pracownicy redakcji jednoczą siły i wymyślają, jak im się wydaje, dobry pomysł na reklamę i promocję, a także na przyciągnięcie potencjalnych pisarzy. Pomysł jest zarówno prosty jak i banalny - trzydniowe warsztaty dla śmiałków, którzy pragną rozpocząć swoją pisarską przygodę. Cóż może być w tym trudnego ? Przecież to tylko trzy dni.

Podczas wyjazdu autorzy odbywają szkolenia ze "sztuki pisania" oraz kryminalistyki. I tu do akcji wkracza znany z poprzedniej części Michał Mogiła - starszy posterunkowy, który wraz z Arkadiuszem Krawczykiem - krasnoludzką sekretarką i Wojciechem Szumskim vel Sztywnym muszą ogarnąć całą grupę samozwańczych autorów oraz szybko i bezboleśnie wypromować wydawnictwo.

Jednak te warsztaty mają być bardziej nieprzewidywalne niż ktokolwiek by sobie to mógł wyobrazić. Domyślacie się dlaczego ?

Co przyciągnęło mnie do komedii kryminalnej "W ten denat" ? Przede wszystkim sama Ałtorka oraz to, że wcześniej czytałam pierwszy tom cyklu Autokorekta. Książki Ałtorki znam bardzo dobrze i uwielbiam jej styl pisania. Każda stworzona przez nią historia jest barwna, fascynująca i konkretną. Lubię jej styl i humor.
Co jeszcze podobało mi się w książce ? Oczywiście bohaterowie, których nie da się w żaden sposób podrobić ! No bo jak ? Są jedynie w swoim rodzaju. Uwielbiam ich dialogi, momentami pełne sarkazmu.

Mam nadzieję, że powstanie kolejny tom cyklu, już na niego czekam, a Wam polecam tą i inne książki Marty Kisiel.