"Po tygodniu przenikliwego chłodu dzień 4 września 1980 wstał ciepły i słoneczny. Kiedy wyszłam na balkon, dzwony wszystkich staromiejskich kościołów wzywały własnie wiernych na poranną mszę. Tuż przy moim mieszkaniu na ulicy Długiej dzwoniono u paulinów i dominikanów, z daleka dochodziło granie dzwonów na ulicy Świętojańskiej i na Rynku Nowego Miasta od Sakramentek i od kościoła Panny Marii na Starym Mieście. Przed wielu laty, kiedy zamieszkałam tutaj, dzwony te budziły mnie codziennie, teraz tak do nich przywykłam, że niemal ich nie słyszałam..."
(fragment rozdziału "Ślubna fotografia")
(fragment rozdziału "Ślubna fotografia")