Historie opowiedziane z perspektywy lekarki, która ok 1950 r przyjechała na wieś leczyć ludzi.
W swojej relacji zawiera wiele ciekawych informacji na temat tego, w jaki sposób wielscy zielarze lub znachorzy leczyli cięższe przypadki chorób, np.:
-Leczono kiłę przez zakopywanie chorego w końskim gnoju,
-cudownym lekiem na raka był "rak brzozy" czyli huba rosnąca na drzewie.
Opisuje też historię wiejskiego księdza, który chcąc uchodzić za znachora "podchodził na mgnienie oka do każdego, spoglądał przenikliwie i mówił, co komu jest".
W swojej relacji zawiera wiele ciekawych informacji na temat tego, w jaki sposób wielscy zielarze lub znachorzy leczyli cięższe przypadki chorób, np.:
-Leczono kiłę przez zakopywanie chorego w końskim gnoju,
-cudownym lekiem na raka był "rak brzozy" czyli huba rosnąca na drzewie.
Opisuje też historię wiejskiego księdza, który chcąc uchodzić za znachora "podchodził na mgnienie oka do każdego, spoglądał przenikliwie i mówił, co komu jest".