Nazwisko autorki przewijało się tu i ówdzie od dłuższego czasu. Jedni byli zachwyceni cyklem o Żniwiarzu, drudzy niekoniecznie. Osobiście bardzo lubię wszystkie historie o demonach, czarownicach, słowiańskich bogach, boginkach itd., wiedziałam więc, że prędzej czy później i na tę książkę przyjdzie czas. No i stało się 😊
„Pusta noc” to pierwszy tom cyklu, w którym poznajemy głównych bohaterów. Magda, wydawać by się mogło, normalna dwudziestolatka, pracuje w księgarni prowadzonej przez swoją matkę i widzi więcej niż przeciętny człowiek. Feliks, jej wujek, Żniwiarz, świetnie wykreowana postać, Mateusz, młody chłopak, który niedawno zamieszkał w miasteczku i zaczyna poznawać zarówno Magdę, jak i jej nie całkiem zwyczajne życie.
Z zaświatów wydostaje się najpotężniejsza istota, z jaką ktokolwiek do tej pory miał do czynienia. Giną żniwiarze, Feliks musi stanąć do walki o przeżycie. Magda wprowadza Mateusza w swój świat słowiańskich wierzeń, zaprasza go również do swojego życia. Przed nimi jednak kręta i bardzo niebezpieczna droga. Mogą zginąć i oni.
„Pusta noc” to całkiem poprawne fantasy, niestety nie tak porywające, jakbym się spodziewała i jakbym chciała. Przewidziałam wiele wątków, i to trochę odebrało mi radość czytania. Chciałam, żeby Paulina Hendel wywiodła mnie w pole, żeby rzuciła jakąś bombę, żeby zostawiła mnie ze szczęką na podłodze i ogromną chęcią do sięgnięcia po kolejne części cyklu. Tak się niestety nie stało,...