Wydawnictwo Mięta zaserwowało nam w tej antologii prawdziwą ucztę wyobraźni - 17 opowiadań autorek przeróżnych gatunków! Było to dla mnie wyzwanie, bo zazwyczaj marudzę, że opowiadanie to za mało, ja potrzebuję więcej i więcej...
Zadanie nie było proste, bo "awaria prądu" to naprawdę temat dający sporo możliwości i pole do wyobraźni. A dodatkowo tak pięknym wydaniem jesteśmy skuszeni na prawdziwe wytworne "dania". Dawkowałam sobie po opowiadaniu na jeden wieczór. Ze względu na koty nie mogłam czytać przy świeczce, ale Wam polecam! Doda to tajemniczego klimatu...
Nie chcę się rozdrabniać na konkretne opowiadania, bo to zaspoilerowałoby Wam treść, a ta jest zaskakująca. Mamy tutaj przekrój przez relacje rodzinne, poprzez naukowców czerpiących z elektryczności powietrza, śledztwo mordercy, fantastykę, post-apo, daleką przyszłość z supertechnologią, a przy tym wszystkim dobro i zło wraz z dylematami moralnymi oraz zemstą...
Opowiadania intrygują, niektóre bawią, niektóre skłaniają do refleksji, a inne Was zasmucą. W gronie jest kilka autorek, które szczególnie są znane i widać tutaj, że mają wprawę w pisaniu, ale kto wie może Paulina Hendel, Agnieszka Kuchmister albo Katarzyna Berenika Miszczuk kiedyś nam rozwinie swoje w powieść? Stęskniłam się za post-apo za sprawą jednej z autorek...
Każde opowiadanie to mały świat, który mógłby być świetnym filmem albo cała książka antologią jak znane n...