Ciekawa lektura i choć z początku nie wiedziałam, czego się po niej spodziewać, to jednak nie do końca odpowiada mi styl pisania autora -pomimo mistrzowskiego pióra, książka zawiera zbyt wiele opisów, a za mało dialogów. Nie lubię też fabuły pisanej w pierwszej osobie, a tutaj mamy akcję opowiadaną z perspektywy Derfyel'a - narratora saksońskiego pochodzenia. Pomimo tych defektów, postanowiłam jednak kontynuować serię, ponieważ wielbicielką słynnego króla Artura byłam już od dziecka, więc opowieści o legendach arturiańskich zawsze mnie ciekawiły.
Pierwszą część skończyłam z lekkim niedosytem, co mnie niejako trochę zaskoczyło, bo już na samym początku wydawało mi się, że pozycja pisana w pierwszej osobie skończy się porzuceniem książki gdzieś pośrodku akcji, no ale stało się tak, że dobrnęłam do końca i jeszcze zachciało mi się więcej.