Heretyk

Cornwell to jednak mistrz historycznej narracji.
Jego książki aż kipią od wielowymiarowych, barwnych postaci, plastycznych opisów i mistrzowsko poprowadzonej akcji. Szczególnie podziwiam autora za jego rozległą wiedzę historyczną i magiczną umiejętność łączenia jej z fikcją literacką, choć w sumie u Cornwella to żadne "novum" - wszystkie jego książki, a przynajmniej te, które miałam już przyjemność przeczytać są bogate w dokładne szkice historyczne danej epoki.
Tak było i tutaj.
Finalna część trylogii o przygodach Thomasa z Hoktoon wieńczy całe dzieło i nie ma tutaj kompletnie się do czego przyczepić. Jedynie co mogłabym tu jeszcze dodać, to słowa uznania dla dwóch tłumaczy, dla których przekład tak wymagającej lektury na pewno nie był łatwym zadaniem, jednak poradzono sobie z tym kapitalnie.

Przede mną kolejna seria Cornwella o Wikingach. Coś mi się zdaje, że zabiorę się za to szybciej niż miałam to w planach.