Przeczytane
Posiadam
Współpraca
Okrągły Stół, Artur, Merlin, Excalibur, Lancelot i Ginewra. Któż z nas nie kojarzy tych imion i nazw? Legendy o najsłynniejszym królu w średniowiecznej Anglii rozpalają od wieków wyobraźnię nie tylko historyków. Na bazie jego przygód, wypraw powstało tyle różnej odmiany dzieł, że zabrakło by miejsca aby je wszystkie wymienić. I nie mówię tu tylko o książkach, ale i o filmach, że o serialach nie wspomnę. Wydawałoby się więc, że nic nowego w tym temacie się nie dowiemy.
Jednak Bernard Cornwell stworzył dzieło, które dodało powiew nowości do tego-zdawałoby się wyczerpanego tematu. Trylogia arturiańska na nowo wzbudziła zainteresowanie Arturem i Camelotem.
„Nieprzyjaciel Boga”, to drugi tom wspomnianej przeze mnie trylogii. Narratorem, jak i poprzedniego tomu jest były niewolnik-Sakson z pochodzenia, który u schyłku życia na zlecenie pewnej królowej spisuje wszystko co pamięta o Arturze i Merlinie. Niczego nie ubarwia, a to czasami nie pasuje władczyni, która przyzwyczajona jest do opowieści, w których Merlin w prawdziwie czarodziejski sposób radzi sobie ze wszystkimi przeciwnościami a Artur, za pomocą Excalibura odnosi same zwycięstwa. Tym czasem według słów Derfela, droga Artura na sam szczyt była usłana niepowodzeniami, zdradami i nielicznymi zwycięstwami. To wszystko składa się na historię człowieka który wierzył w honor i nie potrafił pojąć kogoś, kto nie stosował się do podstawowych zasad. A Merlin-owszem bardzo szanowany i mądry człowiek, ale daleko mu było do...