[Współpraca reklamowa] Wydawnictwo szara godzina
Po raz kolejny autorka zabiera nas na Podlesie, gdzie poznajemy zbuntowaną Hanię Królikiewicz. Gdy jej matka zdecydowała wydać za mąż za mężczyznę od niej znacznie starszego ta postanawia uciec. Na swojej drodze spotyka Adriana Garenwilla. Nie jest to jednak ktoś, kto jest dla niej obcy. Tych dwoje zna się od paru lat, a żeby nie było zbyt nudno razem wpadają w sam środek niepokojących zdarzeń. Śledztwo goni śledztwo, w wyniku czego okazuje się ku zdziwieniu wszystkim, że wuj Adriana żyje.
Po raz już piąty historia osadzona w świecie hrabiów i hrabin nie rozczarowała mnie. Każdy tom to osobna historia, więc można czytać je w dowolnej kolejności. Czasami autorka wspomina bohaterów z poprzednich części.
Tak jak cała seria i tym razem autorka wspaniale przeniosła na karty książki klimat XIX wiecznej Polski. Zwyczaje wtedy panujące, oraz pragnienie kobiet by być niezależnymi. Historia Hani i Adriana nie jest pozbawiona humoru. Nie jeden raz na mojej twarzy pojawił się uśmiech, ale są również momenty smutne.
Lekkie pióro, świetnie wykreowane postacie, ciekawa fabuła i tło historyczne. To wszystko sprawia, że książką właściwie czyta się sama. A jeśli do tego dodać przepiękną okładkę, która wspaniale odzwierciedla akcję książki, to powieść staje się idealna na jesienne długie wieczory. Polecam!