Wszystko będzie dobrze to nader często powtarzany banał, który w sytuacjach kryzysowych może jedynie człowieka jeszcze bardziej zirytować. Z drugiej zaś strony, trudno o bardziej napawające nadzieją słowa, a przecież ona zawsze umiera ostatnia. Są dni, kiedy to ostatnie słowa, które pragniemy usłyszeć. Bywają też momenty, że to najpiękniejszy zlepek słów, jaki może nam przekazać druga osoba. Koniec końców warto w nie wierzyć, przecież nawet po największej burzy wychodzi słońce, a los zawsze daje nam kolejne szanse na zwyczajne, lecz szczęśliwsze dni.
Ida nigdy nie sądziła, że dobiegając do czterdziestki będzie świadkiem wywrócenia świata do góry nogami. Jednak to jest właśnie jej udziałem, a wszystko z powodu pandemii. Gdyby tylko o siebie musiała dbać, pewnie inaczej by do tego podeszła. Ma na głowie jeszcze nastoletniego syna, który skwapliwie wręcz korzysta z wprowadzonych obostrzeń. Psa, który miał być u nich tylko na chwilę, a wyszło jak wyszło, do tego jest nader aktywnym zwierzęciem. I dwie ciocie, w słusznym już wieku, choć nigdy by się do tego nie przyznały, które nie mogą narzekać na brak pomysłów, nawet w tak trudnym okresie. Ciotki zawsze były dla Idy wsparciem, nigdy jej nie oceniały, pomagały na każdym zakręcie życiowym, a do niedawna aktywnie szukały jej męża. Ida za to nie ma w głowie żadnych romansów i wszystkich kandydatów odrzucała, wiedząc, że ma kim się opiekować i nie czując jakiejkolwiek potrzeby otrzymania męskiego wsparcia. Zwyczajna ko...