Powieść sensacyjna z ciekawą historią w tle. Kto interesuje się II wojną światową na pewno czytał cokolwiek o kompleksie Riese ( po polsku Olbrzym) budowanym przez Niemców w Górach Sowich na Dolnym Śląsku. Akcja powieści toczy się właśnie w tym tajemniczym miejscu, ale już po zakończeniu wojny, w 1946 roku. Do małego, uroczego miasteczka Jedliny Zdroju przyjeżdża młoda kobieta, Antonina, mająca za sobą tragiczne, wojenne przeżycia. Kobieta ma zamiar rozpocząć życie od nowa. Ma za zadanie zorganizować Dom Dziecka w przepięknym pałacu Jedlinka, w którym podczas wojny mieściła się hitlerowska organizacja TODT. Jednak w tym czasie i w tym miejscu nic nie jest proste i łatwe. W miasteczku nadal mieszka dużo Niemców. Grasują brygady ‘trofiejne’ – żołnierze radzieccy, rabujący dobytek. Nie brak też zwykłych szabrowników. Po lasach myszkuje Wehrwolf, słychać strzały z karabinów maszynowych i tajemnicze wybuchy. Kierujący ich działaniami major SS Otto Hofman, z ukrycia, łakomym wzorkiem spogląda na samotną lecz ładną i obrotną Antoninę, nową panią w pałacu. Ale nie tylko. Niemcy uciekając ponoć ukryli w nim dwie skrzynie kosztowności. Antonina dzień po dniu zaczyna odkrywać straszliwą prawdę o wydarzeniach, które miały miejsce w pobliskich górach pod koniec wojny i co dzieje się tam nadal. Ta wiedza niesie ze sobą śmiertelne zagrożenie. Fabuła wciągnęła mnie od pierwszej strony, choć nigdy wcześniej nie słyszałam o kompleksie Riese, ani nie byłam w Górach Sowich. Akcja rozwija się dynamicznie i pędzi do przodu, skręca i kluczy. Wraz z bohaterami schodzimy do owych tajemniczych, wykutych w skale bunkrów i korytarzy, nie wiadomo w jakim celu budowanych. Autorka podsuwa nam różne możliwe rozwiązania, pozwala snuć nam domysły. Język powieści jest lekki i łatwy w odbiorze, choć niektórzy mogą mieć problem z prawidłowym przeczytaniem niemieckich nazw stopni wojskowych, ale Autorka ograniczyła je do niezbędnego minimum, na tyle, aby zachować klimat II wojny. Powieść ta, przynajmniej dla mnie, ma jeszcze jeden walor. Dowiedziałam się dość sporo o historii tego regionu, poznałam ciekawe miejsca, które warto tam zwiedzić, a jest ich naprawdę dużo, poznałam specyfikę życia po wojnie na tzw. Ziemiach Odzyskanych. W szkole o tym nie uczyli.