"Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa (…)".
Kompleks Riese, czyli jak twierdzą niektórzy, podziemne miasto wybudowane przez Niemców podczas II Wojny Światowej w Górach Sowich, to miejsce, które do dnia dzisiejszego wzbudza wiele emocji i wywołuje różnorakie dyskusje. Zagadka, jaka je otacza to gotowy pomysł na powieść, w której wyobraźnia pisarza ma niczym nieograniczone pole do popisu. Udowodniła to Jolanta Maria Kaleta, budując sensacyjno-przygodową fabułę na kanwie faktów historycznych.
Jolanta Maria Kaleta to wrocławska pisarka, z wykształcenia historyk i politolog, znana głównie z powieści sensacyjnych, których akcja dzieje się we Wrocławiu lub na Dolnym Śląsku. Jej książki nawiązują do nieodkrytych tajemnic naszej historii. Autorka pracowała we wrocławskich muzeach, oraz uczyła w szkołach średnich historii i wiedzy o społeczeństwie. Jest miłośniczką górskich, pieszych i rowerowych wędrówek oraz kocha zwierzęta.
Rok 1946, do Jedliny Zdroju, miasteczka u podnóża Gór Sowich, przyjeżdża Antonina – młoda pedagog, mająca za zadanie utworzenie i sprawne poprowadzenie domu dla powojennych sierot. W okolicy jednak nie jest zbyt spokojnie, pełno bowiem w lesie Niemców, którzy skrywają wiele tajemnic związanych z nazistowskim kompleksem podziemnych budowli Riese.
Wrocławska pisarka znana jest wśród czytelników z tego, że potrafi umiejętnie, z widocznym rozmachem i zarazem nutką przygody, połączyć fakty historyczne z teoriami, jakie na przestrzeni lat wykształciły się wśród różnorakich badaczy i amatorów tajemnic przeszłości. Fikcja fabularna, która dzięki temu powstaje, jednocześnie intryguje, wciąga i po skończonej lekturze, jeszcze długo pozwala rozwodzić się nad tym, jak było naprawdę. A jest nad czym, bowiem Jolanta Maria Kaleta podjęła się tematu, który rozpala wyobraźnię wielu poszukiwaczy skarbów, a mianowicie kompleksu Riese, który do dzisiaj do końca niezbadany, może kryć jeszcze w sobie wiele tajemnic, czekających na odkrycie. Autorka po przetłumaczeniu słowa "Riese", nazywa to miejsce "Olbrzymem" i konstruuje wartką akcję, umieszczoną w latach powojennych, w których echa wojny było jeszcze widoczne.
Muszę przyznać, że tajemnicze budowle w Górach Sowich i liczne teorie, jakie w związku z nimi powstały, od dawna mnie interesowały, dlatego też byłam ciekawa, jaki pomysł zaserwuje czytelnikom autorka. Podczas lektury nie spodziewałam się takiego rozwoju akcji, a scenariusz jaki wykreowała pisarka, do końca trzymał mnie w niepewności. Myślę, że wielu czytelników historia ta może zainspirować do dalszego zgłębiania historii Riese, a nawet do odwiedzenia całego kompleksu, by zobaczyć na żywo sztolnie, w których zginęło tylu istnień ludzkich i do dzisiaj nie wiadomo, do czego miały służyć wielkie sieci tuneli. Warto podkreślić także fakt, iż fabuła tej książki zaskakuje, co przy tego typu powieściach przygodowych, jest jej niezaprzeczalnym atutem.
"W cieniu Olbrzyma" to także oprócz warstwy sensacyjnej, okraszonej lekkostrawnym, historycznym sosem, książka ukazująca trudną, powojenną rzeczywistość. Autorka pokazuje bowiem, że po oficjalnym zakończeniu wojny, nagle nasz kraj nie stał się niestety oazą spokoju i dobrobytu. Otóż w lasach nadal spotkać można było żołnierzy SS, z których niektórzy dosłownie wtopili się w niemieckie społeczeństwo, a jeszcze inni współpracowali z niemieckimi obywatelami, by zemścić się na Polakach. To był niezwykle trudny czas, a Jolanta Maria Kaleta niewątpliwie stara się tę prawdę historyczną uzmysłowić swoim czytelnikom.
Od książek mojej ulubionej wrocławskiej pisarki wymagam dobrej rozrywki, ale także szczypty wiedzy historycznej i tego, co najważniejsze, czyli pomysłu na rozwiązanie zagadki przeszłości. "W cieniu Olbrzyma" to książka, w której wszystkie te elementy odnalazłam, mogę więc wam z czystym sumieniem polecić jej lekturę. To dobra literatura sensacyjno-przygodowa.
http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/