Pasjonująca powieść o Judaszu i Jezusie opowiedziana niejako z boku, przez uważnego obserwatora. Historia wielkiego zdrajcy, jego uczuć i rozterek staje się węzłem dramatycznym historii Europy od początku naszej ery. Trzymająca w napięciu narracja o zdradzie, miłości i ludzkich namiętnościach bliska jest najlepszej szkole psychologicznych kryminałów, ale skrywa także rozważania o najważniejszych pytaniach ludzkości.
Sándor Márai pisał tę książkę przez kilkadziesiąt lat, podjął w niej ostateczną próbę znalezienia własnego porządku świata, próbę pojednania tradycji greckiej, żydowskiej i chrześcijańskiej.
Przygotowuję się do książki o Judaszu niemal z ciekawością; chciałbym się dowiedzieć, czemu zdradził Jezusa. To pytanie, na które Ewangelie, a nawet literatura światowa nie potrafią odpowiedzieć. Może mi się przyśni albo dowiem się tego podczas pisania.
Od tygodni piszę wielki dialog Trzydziestu srebrników, spór pomiędzy Judaszem a Mateuszem. Ten dialog działa na mnie tak, jakbym to nie ja go pisał, ale jakbym go słyszał. Co ranka spiesznie zasiadam do pracy, aby wysłuchać tych dwóch Żydów, z ciekawością czekam, co powiedzą, co wiedzą, jak widzą Jezusa. Niczego nie „wymyślam”, zapisuję tylko ich słowa.
Nie ma żywych Mateuszów i Piotrów. Są za to żywi Judasze. Taki jest fakt. To prawda, że wielu spośród naocznych świadków, biegłych w piśmie, nie przywołuje jego imienia. Zaczął żyć dopiero później, gdy Słowo stało się ciałem. I z tym właśnie ciałem miał osobiście coś wspólnego. Na scenie historii pojawił się wówczas i on. Urosły mu broda, wąsy, miał swój los i przeznaczenie. Imię jego było oskarżeniem, wspomnienie o nim — przekleństwem. Jest ostatnim z ludzi, zakałą każdego ludzkiego zamysłu — on, zdrajca.
Sándor Márai