Jest rok 1947. Tęsknota za Lwowem nie opuszcza Lindnerów, wciąż wracają myślami do minionych czasów, które pamięć zaczyna nieco idealizować. Zwłaszcza że życie w Gryfowie nie jest łatwe. Po stracie Jakuba rodzinie przyjdzie pożegnać Mariannę i wydaje się, że wraz z jej śmiercią świat rozpadł się na kawałki, które trzeba mozolnie poskładać w całość. Lilka wciąż czeka na Oresta, jednak z każdym miesiącem coraz lepiej radzi sobie z jego nieobecnością. Dzięki Andrzejowi znowu zaczyna się uśmiechać. Kiedy w jej życie wkracza dawno niewidziana koleżanka ze szkolnych lat, Lilka nawet nie przypuszcza, jak bardzo skomplikuje się jej sytuacja. Orest również bardzo za nią tęskni, ale jest rozdarty między uczuciem do żony a miłością do Ukrainy. Choć na niepodległość ojczyzny właściwie nie ma już nadziei, jest przekonany, że pewne sprawy musi doprowadzić do końca. Tymczasem do Walerii Gałązkowej również wraca przeszłość. Pamięć o tym, do czego zmusiła ją trudna wojenna rzeczywistość, spędza kobiecie sen z powiek. W końcu pewnego dnia Waleria będzie musiała stawić jej czoło.
We Lwowie urodzili się moi dziadkowie. Po wojnie przyjechali na Ziemie Odzyskane, ale do końca życia nosili w sercu tamten świat katulających się tramwajów, śpiewnie zaciągających handełesów i burzliwej młodości, spędzonej w tym najpiękniejszym z miast.