Z okładki:
"Na trawie, pokrytej szronem i sztywnej od mrozu, leżał człowiek tworząc (...) jakiś nieokreślony kształt. Był skurczony, prawie zwinięty w kłębek, i tylko jedna ręka sterczała na zewnątrz, z dłonią zaciśniętą, jak gdyby chciał w niej coś zamknąć i zatrzymać".
Komisarzowi Maigret postać zabitego wydała się dziwnie znajoma... Poczuł się osobiście zaangażowany w sprawę, którą jego zwierzchnicy potraktowali tak lekko. Cóż, chodziło przecież tylko o śmierć nikomu nie znanego człowieka. A jemu powierzono znacznie ważniejsze zadanie: wykrycie sprawców napadu rabunkowego. Co o tym sądzi sam komisarz? I czy pozostawi tę pierwszą sprawę bez odpowiedzi?