... Zaraz szósta. Patrycja odstawiła ciężki budzik i kuląc się, zapaliła lampkę, by poszukać szlafroka. U - uuu, ależ zimno! Lodowaty chłód przejął ją całą, od bosych pulchnych stóp po czubek głowy spowitej w złote loczki. Trzeba się ubrać. Nie warto już nawet wchodzić pod kołdrę, i tak niedługo zadzwoni któryś z budzików. Ponieważ żaden z trzech chronometrów w domu Borejków nie był godzien pełnego zaufania, zamówiono jeszcze budzenie telefoniczne...