(O)powieść niedługa, to i krótka opinia.
Tytułowa GWENDY - zagubiona i zakompleksiona nastolatka, a potem jej czarodziejska, a właściwie czekoladowa metamorfoza.
Tytułowe PUDEŁKO, które trafia do depozytu - ma moc!!! Oraz umiejętność budowania i rujnowania. Trzeba się o nie troszczyć i dbać o jego bezpieczeństwo, a odpłaci dobrem.
Tytułowe GUZIKI, obok dźwigni i szufladek, czekoladek i monet, te to dopiero są mocarne!!! Szczególnie specjalny czerwony guzik.
„Pudełko z guzikami Gwendy” to opowieść o dorastaniu, poczuciu odpowiedzialności i sile woli. Nie straszy, ale niepokoi. Trochę w niej duszno i mrocznie, ale bywa i pogodnie.
Czytało się dobrze, ale pozostał niedosyt, bo za mało dla mnie pudełka w „Pudełku..”. I czuję ulgę, że to nie ja zawiaduję czerwonym guzikiem.