Ocena 8.9 na 10 możliwych
Na
podstawie 64 ocen kanapowiczów
Lista autorów
Czarnoksiężnik i kryształ - lista autorów
Autor:
Stephen King
Tłumacz:
Krzysztof Sokołowski
Popraw tę książkę
|
Dodaj inne wydanie
8.9
/10
Ocena 8.9 na 10 możliwych
Na
podstawie 64 ocen kanapowiczów
Opis
NOWE, WYJĄTKOWE WYDANIE KULTOWEJ SERII STEPHENA KINGA, NA KTÓRE CZEKALIŚCIE! Ilustrowane brzegi książek tworzą fantastyczny obraz świata Mrocznej Wieży. Grzbiety wszystkich tomów układają się w jedną całość.
Czwarty tom cyklu – „Czarnoksiężnik i kryształ”
Roland i jego towarzysze uchodzą z życiem z zastawionej na nich pułapki i pociągiem przekraczającym prędkość dźwięku docierają… do Topeki w stanie Kansas. Na dodatek wyludnionej z powodu fali zabójczej supergrypy. To tam kończy się Świat Pośredni, a zaczyna Świat Końcowy.
Podążając w kierunku odległego pałacu z zielonego szkła, Roland opowiada przyjaciołom o tym, jak stał się rewolwerowcem. A także o nadmorskim miasteczku Hambry, gdzie zakochał się w pewnej dziewczynie i gdzie z dawnymi kolegami z tet, Alainem i Cuthbertem, walczył z siłami czarnoksiężnika, który rozpętał ostateczną wojnę w Świecie Pośrednim.
Stephen Edwin King urodził się w Portland w stanie Maine w 1947 roku jako drugi syn Donalda i Nellie Ruth Pillsbury King. Po tym, jak jego rodzice rozstali się, gdy Stephen był małym dzieckiem, on i jego starszy brat, David, byli wychowywani przez m...
Pozostałe książki:
Wszystkie książki Stephen King
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Moja Biblioteczka
Już przeczytana? Jak ją oceniasz?
Recenzje
Czarnoksiężnik i kryształ - cykl Mroczna Wieża - Stephen King
30.07.2013
"Czarnoksiężnik i kryształ" to już czwarty tom długiej powieści z cyklu Mroczna Wieża. Jak wypadł ten tom na tle swoich poprzednich części? I czego dowiadujemy się o naszych bohaterach? Stephen King ur. w 1947 roku w Portland. Jest to najwybitniejszy twórca literatury horroru. Chyba nie znam takiej osoby, która nie słyszałaby tego nazwiska. Po st...
Recenzja książki Czarnoksiężnik i kryształ
Czwarty tom Mrocznej Wieży wnosi już jakieś konkrety odnośnie tajemniczej przeszłości Rolanda, która zmieniła całe jego życie. Dzieje się tu mnóstwo a bohaterowie naprawdę mają co robić. Nie ma tu zbyt wielu scen akcji, jednak dzięki retrospekcjom fabuła powieści wydaje się przez to bardziej urozmaicona i kolorowa, jednocześnie diametralnie różniąc się od poprzednich tomów swoją dość zastanawiającą (???)konstrukcją. Autor bowiem podzielił ten tom na dwie części z których jedna jest jakby dalszą częścią historii z "Ziem jałowych", drugą stanowi relacja głównego bohatera opowiedziana pozostałym uczestnikom wędrówki w ciągu jednej nocy i rozciągająca się na ponad połowę objętości książki. Nie do końca rozumiem cel "upychania" tak objętościowo dużej retrospekcji w teraźniejszości, równie dobrze mogłaby to być zupełnie odrębna opowieść, no ale widocznie autor uznał, że tak musi być a czy przez to czyta się lepiej czy gorzej, to już kwestia dyskusyjna.
Nie mniej jednak ta część ma swój urok i pomimo zbyt przydługiego rozwleczenia niektórych wątków wcale mnie dziwi, że sporo czytelników uważa tę część za najlepszą z wszystkich ośmiu tomów. Osobiście nie mogę się do tego odnieść, ponieważ pozostała "czwórka" tomów ciągle przede mną więc nie mam możliwości porównania tego tomu w stosunku do pozostałych ale - póki co- jestem na tyle zaciekawiona wydarzeniami w MW, że nie mam żadnego problemu z sięgnięciem po kontynuację.
"Stali koło zagajnika: piątka wędrowców na pustej ziemi. Przed sobą widzieli linię w trawie, odpowiadającą dokładnie linii na niebie. [...] Ścieżka Promienia. Hen przed nimi, tam gdzie ten Promień przecinał się ze wszystkimi innymi, stała Mroczna Wieża".
Chociaż dobrze wiemy, że świat poszedł naprzód, w tej części poznamy trochę przeszłości. Roland w końcu zdecydował się opowiedzieć towarzyszom o swojej burzliwej młodości i pierwszej wielkiej miłości, którą była Susan Delgado, a ja tę opowieść uwielbiam. Może i faktycznie było ciut za długo i zbyt romantycznie, ale mi to zupełnie nie przeszkadzało, chyba jestem jakaś dziwna. Totalnie wsiąkłam w tę wręcz westernową opowieść, od obowiązkowego pakietu badań kontrolnych u wiedźmy Rhei (mogłaby założyć własną klinikę, z taką praktyką i fachem w ręku opędzałaby się od klientek :P) i tajemniczego spotkania Susan i Rolanda, po wiadomy koniec tej historii.
I już wiadomo dlaczego Roland jest jaki jest. Pewnie nie wszystko zostało nam zdradzone, ale wszystko zaczyna się układać w całość. Powoli.
Tylko ten czarnoksiężnik z Krainy Oz jakiś taki przyklejony plastrem do tej historii, że człowiek się zastanawia co autor miał na myśli ;)
× 2 | link |
@Maynard
2009-08-17
8
/10
Przeczytane
Spore zaskoczenie. Autor po kilkudziesięciu stronach zostawia głównych bohaterów gawędzących przy ognisku i przenosi czytelników wiele lat wstecz, opisując (na prawie 600 stronach) epizod z życia głównego bohatera - piętnastoletniego wówczas Rolanda z Gilead, epizod który zmienił całe jego życie i uczynił z niego tajemniczego bohatera romantycznego. Roland snuje swoją opowieść - romantyczną, tragiczną, piękną. Dzięki niej mamy zarówno głębszy wgląd w historię, tradycje, obyczaje i kulturę Świata Pośredniego jak i w mroczną duszę Rolanda. 100 % Kinga w Kingu. POLECAM!!!
× 1 | link |
@Tymon
2011-03-27
8
/10
Przeczytane
Świetna. Pomimo tego, że objętościowo zdecydowanie przewyższa poprzednie tomy to czyta się ją zdecydowanie szybciej. Polecam
Uwielbiam cykl "Mroczna Wieża". Ten tom nie jest najwyżej w moich notowaniach, ale jak każdy z siedmioksięgu wnosi coś z esencji pisarstwa Stephena Kinga.
“Jak wielu przed nim odkrył, że najtrudniej jest przekląć po raz pierwszy, a po pierwszym razie nie ma lepszego lekarstwa na złe samopoczucie niż właśnie przekleństwo. ”
“Z każdej sytuacji masz trzy wyjścia (...). Możesz postanowić coś zrobić, możesz postanowić nic nie robić... i możesz postanowić, że nic nie postanowisz.”
“
Tak mijamy duchy prześladujące nas do końca życia; siedzą skromnie przy drodze niczym żebracy, a jeśli w ogóle je dostrzegamy, to tylko kątem oka. Rzadko, jeśli w ogóle, uświadamiamy sobie, że one na nas czekają. A przecież czekają i gdy je mijamy, zbierają swe tobołki i ruszają za nami. i z każdym naszym krokiem są coraz bliżej.
”