Przyjaciółki

Przyjaźń, taka prawdziwa, potrafi przetrwać nawet największy sztorm. Nie złamie jej ani poważna kłótnia, ani błąd, który zachwiałby niejednym związkiem.

"Przyjaciółki" miałam w planach już dawno temu i żałuję, że tak długo zwlekałam. Autorki znam z ich solowej twórczości i byłam bardzo ciekawa, jak sprawdzą się w duecie, bo czasem to różnie z tym bywa. Nie zawiodłam się. Książka trzyma poziom zarówno pod względem literackim, jak i emocjonalnym. Nie brakuje w niej mocnych wrażeń i trudnych tematów. Porusza, trzyma za serce i zmusza do refleksji. To nie jest lekka historyjka o dwóch panienkach, które robią razem wszystko. To opowieść o dwóch dorosłych i silnych kobietach, które przeżywają trudne chwile w swoich związkach. Jedna boryka się z tragedią, która spotkała jej męża. Druga natomiast przeżywa poważny kryzys w związku i próbuje na nowo zdefiniować swoje potrzeby. Obie łączy długoletnia przyjaźń, która również zostanie poddana próbie.

Skończyłam czytać i poczułam lekki niedosyt. Opowieść rozwijała się długo, by zakończenie po prostu urwać. Chętnie poznałabym dalszy ciąg, bo tych kilka akapitów to dla mnie zdecydowanie za mało. Polecam przede wszystkim kobietom, które wątpią w swoją siłę. Przekonacie się, że ta siła jest w Was i obudzi się w odpowiednim momencie.