Ciągle chętniej sięgam po polską literaturę, ale w ostatnim czasie miałam okazję przeczytać kilka świetnych zagranicznych thrillerów. Mam sprawdzone autorki, niektóre towarzyszą mi od lat, a jedną z moich ulubionych jest Freida McFadden. Każda kolejna jej książka utwierdza mnie w przekonaniu, że jej pomysły na fabuły są niepowtarzalne i mimo że zawsze coś mi zgrzyta, to i tak wywołują na mnie ogromne wrażenie.
"Pomoc domowa" to bestseller, który Freidzie McFadden przyniósł światową sławę. Ja trochę zwlekałam z jego lekturą, ukazała się już nawet kontynuacja i to ona trochę zahamowała mój zapał. Uwielbiam kryminalne serie, ale w przypadku thrillerów jestem bardziej sceptyczna. Teraz trochę żałuję, ale lepiej późno niż wcale.
Pozytywnym zaskoczeniem była dla mnie główna bohaterka. W tym gatunku dominują raczej zagrożone lub znudzone żony, a ta powieść wyróżnia się tym, że dotyczy pomocy domowej, na co wskazuje oczywiście już tytuł. Kilka lat temu pojawiały się już nianie, można więc uznać, że autorka odświeżyła ten motyw i sprawiła, że znów stał się modny.
Ogólnie kreacja postaci w tej książce jest w moim odczuciu wręcz genialna. Każda z nich jest na tyle złożona, że początkowo łatwo można nabrać się na stereotyp, a dopiero z czasem stopniowo zacząć dostrzegać to, co je wyróżnia - i właśnie to ma ogromny wpływ na fabułę. Gdybyśmy wiedzieli to wszystko od początku, to ta historia nie byłaby nawet w połowie tak elektryzująca.
W trakcie...