Czytałam wiele pozytywnych opinii na temat tej książki i muszę przyznać, że nie dziwię się, że tyle zachwytów było kierowanych w jej stronę. "Zamknięte drzwi" przyciągają nie tylko obiecującym opisem i mroczną okładką, ale tym, co zastanie się w środku. Już sam fakt, że główną bohaterką jest kobieta będąca córką seryjnego mordercy mówi czytelnikowi, że to może być naprawdę dobre. I rzeczywiście takie jest...
Nora jest z zawodu chirurgiem. Nikt nie wie, że jest córką mężczyzny, który dopuścił się okropnych zbrodni. Prowadzi samotny tryb życia, na próżno szukać przy niej przyjaciół czy partnera na dłużej niż trzy miesiące. Przychodzi jednak moment, w którym jej spokojne życie zostaje zakłócone przez zbrodnie na jej pacjentkach. Ktoś o niej wie i chce, by wzięła odpowiedzialność za czyny ojca.
Freida McFadden od początku wodzi czytelnika za nos. Można snuć domysły na temat podejrzanego, ale mało kto domyśli się, co tak naprawdę przygotowała autorka na koniec. Czuję się usatysfakcjonowana historią, która podtrzymuje napięcie do samego końca. Kto jest winien zbrodni na pacjentkach Nory? Ona sama? Ktoś z jej bliskich? Będziecie podejrzewali każdego.
Wzmianki na temat przeszłości Nory dodawały dreszczyku, choć myślałam, że będzie bardziej szczegółowo pod względem samych zbrodni. Może to i lepiej, ponieważ fabuła skupiona była na tym, co dzieje się w teraźniejszości. Autorka ukazała, jakie życie może prowadzić osoba będąca spokrewniona z mordercą. S...