Dzień dobry serdeczne! Dziś przyszła pora napisać kilka słów o trzecim i ostatnim tomie najsłynniejszego polskiego melodramatu. Przyznać muszę, że byłam porządnie zaskoczona faktem, że taka kontynuacja w ogóle istnieje. Myślałam, że śmierć jednego z bohaterów "Trędowatej" kończy całą historię, jednak okazuje się, że istnieje jeszcze ciąg dalszy i to właśnie tu znajdziemy wyjaśnienie kilku wątków, które zostały otwarte w "Trędowatej".
Akcja "Ordynata Michorowskiego" toczy się kilka lat później. Ordynat Michorowski pogrążony od lat w żałobie podupada na zdrowiu i zostaje wysłany za granicę w celu podreperowania zdrowia. Tam spotyka swojego kuzyna, zubożałego i uzależnionego od hazardu młodego mężczyznę, którego ordynat, widząc w nim siebie samego sprzed lat, postanawia wziąć pod swoje skrzydła i pomóc mu się odbić od dna... Panowie wracają do kraju gdzie Bohdan poznaje Lucię Elzonowską i zakochuje się w dziewczynie, jednak ta, od kilku lat żywi głębokie uczucia do Waldemara- niestety bez wzajemności. Do rywalizacji o rękę dziewczyny staje kolejny mężczyzna. Co zrobi ordynat? Czy Lucia pogodzi się z odrzuceniem przez Waldemara? Czy zapragnie zemsty i wyjdzie za kogoś innego? Kogo wybierze? Czy Bohdan stanie na nogi i zacznie pomnażać rodzinny majątek?
Tego już Wam nie zdradzę, ale gwarantuję, że odpowiedzi na te pytania znajdziecie w niniejszej historii.
Przyznać muszę, że choć historia jest urocza, opowieść o miłości Stefanii i Waldemara mogłaby się śmiało...