"Ordynat Michorowski" to ostania część opowiadająca dalsze losy bohaterów "Trędowatej".
Waldemar Michorowski ogarnięty żałobą wycofał się z życia śmietanki towarzyskiej, woli być sam w Głębowiczach. Niestety dopadła go choroba, która bardzo go wykończyła. Aby podreperować zdrowie, Waldy zmuszony jest wyjechać do Szwajcarii. Właśnie tam niespodziewanie spotyka swojego kuzyna — Bogdana Michorowskiego. Bohdan to młody chłopak, który nie stroni od kasyna i pięknych kobiet, sam jednak widzi, że ta droga nic dobrego mu nie przynosi. Ordynat chce pomóc młodemu Michorowskiemu, dlatego składa mu pewną propozycję.
Ta książka jest inna od "Trędowatej", bo romans schodzi na dalszy plan. Helena Mniszkówna skupiła się tu przede wszystkim na przemianie młodego chłopaka. Bohdan z bogatego i rozrzutnego hulaki staje się całkiem inną osobę. Z biegiem czasu poznajemy jego śmiałe pomysły i postawę. W swojej nowej odsłonie przypomina Waldemara. Spodobało mi się, że fabuła nie skupia się na ordynacie. Dobrze, że to Bohdan odgrywa tu pierwsze skrzypce. To świeża, ciekawa postać, która nadaje dynamiki. Oczywiście obok młodego Michorowskiego mamy również ordynata, pana Macieja i dobrze nam znaną pannę Lucię. Ich losy przeplatają się ze sobą, tworząc nową opowieść. W książce jest zdecydowanie mniej opisów i podniosłych scen opisujących uczucia bohaterów. Akcja jest szybka i zmierza do określonego celu. Podobało mi się zakończenie, a w szczególności przyszłość Waldemara. Dzięki t...